Na otwarcie tygodnia NIF zyskał na wartości 4 proc., osiągając 52,4 pkt. Dużo gwałtowniej od indeksu zwyżkował wolumen, który wyniósł prawie 1 mln sztuk i był najwyższy od maja. W trwałość rozpoczętego przed tygodniem wzrostu można było wątpić głównie ze względu na niską aktywność inwestorów. Niestety, tak znaczny wzrost wolumenu, z jakim mieliśmy do czynienia w poniedziałek, również nie jest korzystny i sugeruje zakończenie korzystnej tendencji. Z podobnym zachowaniem obrotów mieliśmy do czynienia pod koniec września - po ich skokowym wzroście, na rynku nastąpił zwrot. Z punktu widzenia analizy trendu, sytuacja funduszy znacznie się poprawiła. Wprawdzie tendencja krótkoterminowa ma kierunek boczny, a w średnim terminie w dalszym ciągu wyraźną przewagę mają niedźwiedzie, został przełamany pierwszy istotny opór wyznaczany przez linię obejmującą październikowe szczyty. Teraz przed bykami o wiele trudniejsze zadanie, bowiem w strefie 55-58 pkt. znajduje się jeszcze silniejsza bariera podażowa. Składa się na nią połowa dużej czarnej świecy z września, a także górne ramię kanału spadkowego, w którym NIF znajduje się od lutego. Dopiero jeśli wykres indeksu znajdzie się powyżej tego obszaru, będzie można mieć nadzieję na zmianę średnioterminowego trendu spadkowego.

TOMASZ JÓŹWIK

PARKIET GAZETA GIEŁDY