Wzrośnie cło na olej rzepakowy
- Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wraz z Ministerstwem Gospodarki chcą podnieść cło m.in. na olej rzepakowy - powiedział wczoraj wiceminister rolnictwa Henryk Wujec. Oba resorty przygotowały listę produktów rolnych, na które cło - ich zdaniem - powinno wzrosnąć. Ministerstwo Finansów uważa, że podwyżka ceł pobudzi inflację.
Pierwsze informacje, że resorty rolnictwa i gospodarki chcą dużej podwyżki ceł pojawiły się na początku listopada. Wtedy to larum podniosła Polska Federacja Producentów Żywności. Jej zdaniem, lista towarów, na które cło miałoby się zwiększyć, obejmowała pierwotnie 500 pozycji. Oburzenie federacji wynikało m.in. stąd, że nikt z nią nie konsultował tych planów.Spór o inflacjęNa duże podwyżki ceł nie zgadza się też Ministerstwo Finansów, według którego to właśnie wzrost stawek celnych na towary rolne w tym roku jest jedną z głównych przyczyn wyższych cen żywności, a w rezultacie - skoku inflacji. Odmiennego zdania jest Ministerstwo Rolnictwa. - Prezes NBP uważa, że w tym roku wpływ wzrostu cen żywności na inflację to ok. 2%. My uważamy, że to oddziaływanie jest niewielkie. Trudno ocenić, kto ma rację. Dyskusja w rządzie doprowadziła do okrojenia naszej listy towarów - powiedział wiceminister rolnictwa Henryk Wujec w wywiadzie dla radiowej "Trójki". Jego zdaniem, wprowadzenie wyższego cła na towary z listy resortów rolnictwa i gospodarki nie zadziała proinflacyjnie, natomiast ochroni rynek wewnętrzny.- Każdy kraj ma prawo regulować dostęp obcych towarów na swój rynek wtedy, gdy zagraża to miejscowej produkcji i jej cenom - mówił Henryk Wujec. Wśród towarów, których import może zostać obłożony wyższym cłem, wiceminister wymienił olej rzepakowy i produkty pochodne. Jego zdaniem, to właśnie napływ tych towarów był przyczyną tegorocznego kryzysu skupu rzepaku. Zakłady tłuszczowe płaciły rolnikom po 600 zł za tonę rzepaku, podczas gdy w 1998 r. cena wynosiła ok. 900 zł. Rząd próbował ratować sytuację ustanowieniem kontyngentów na import rzepaku (27 tys. ton w tym roku). Kontyngentowy rzepak jest oclony stawką 15%, pozakontyngentowy - dwukrotnie wyższą. Jednak już wtedy eksperci uważali, że zamysł rządu jest chybionym pomysłem, bo to nie import rzepaku jest problemem, a napływ jego przetworów. - Nigdy nie było tak, że import rzepaku powodował jakieś perturbacje na rynku krajowym. Jeśli już coś regulować, to import oleju. W poprzednim sezonie zakładom tłuszczowym bardziej opłacało się go sprowadzać niż skupować rzepak - mówił wówczas dla PARKIETU Wiesław Dzwonkowski z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.Mięso poza dyskusjąHenryk Wujec wykluczył możliwość podniesienia ceł na mięso wieprzowe i wołowe. Być może wyżej będą oclone przetwory mleczne, z wyjątkiem jogurtu, bo w tym przypadku stawki "są i tak już dość wysokie". Ostatni raz rząd podniósł cło na jogurty w połowie września. Pozakontyngentowy jogurt jest oclony stawką 29%. Znacznie wzrosła też stawka na masło: z 40% do 111,7%.Zaostrzenie polityki rolnej wymusiły na rządzie związki rolnicze protestami z początku tego roku. Podwyższanie stawek rozpoczęło się pod koniec marca od wycofania preferencji dla wieprzowiny sprowadzanej z krajów CEFTA (wzrost stawki z 25% do 83,3%), drobiu (wzrost cła z 28% do 60%), pszenicy oraz mieszanek pszenicy i żyta (wzrost z 20% do 70%).
M.CH.