Makrotydzień
Wskaźniki koniunktury obliczane przez GUS dla przemysłu, budownictwa i handlu spadły poniżej zera. W listopadzie szefowie przedsiębiorstw produkcyjnych byli wyjątkowo krytycznie nastawieni do rzeczywistości ekonomicznej, choć w poprzednich miesiącach informowali o wzroście produkcji i jej cen. W rezultacie, w zeszłym miesiącu wskaźnik koniunktury w przemyśle był tak zły (minus 5 pkt.), jak nigdy wcześniej w tym roku. O rekordowym w 1999 roku pogorszeniu nastrojów wśród menedżerów powiadomił także Demoskop. Do najniższej od kilkunastu miesięcy wartości spadł również indeks koniunktury konstruowany przez firmę Nicom, która uśrednia opinie licznego grona ekspertów. Charakterystyczne, że wszędzie tam, gdzie częścią składową wskaźnika koniunktury była ocena decyzji gospodarczych podejmowanych przez polityków, dawano im najmniej punktów.Wielki zamęt w polskiej polityce i gospodarce, jaki przeżywaliśmy przez kilka tygodni, przestraszył ludzi biznesu. Niepewność co do kształtu ustaw podatkowych na 2000 rok, możliwe odejście z rządu Leszka Balcerowicza i doniesienia o niedoborach w kasie ZUS podważyły wiarę w trwałość tendencji świadczącej o ożywieniu koniunkturalnym. Wkrótce dowiemy się, czy narzekania przedsiębiorców na ogólny klimat gospodarczy zależny od posunięć polityków rzeczywiście odbijają się na aktywności mikroekonomicznej. Są budujące podejrzenia, że wbrew politycznym burzom świat biznesu robi swoje - więcej produkuje, sporo inwestuje i racjonalizuje koszty.Romano Prodi, przewodniczący Komisji Europejskiej, zapowiedział, że negocjacje w sprawie przystąpienia do UE z najlepiej przygotowanymi kandydatami potrwają do końca 2002 r. Ponieważ potem traktaty integracyjne będą musiały być ratyfikowane przez 15 parlamentów w krajach członkowskich, to skład UE zostanie poszerzony (m.in. o Polskę) dopiero w 2004-2005 roku. Romano Prodi zaznaczył też, że nie można ignorować lęków obywateli UE, którzy dziś raczej niechętnie odnoszą się do idei powiększenia wspólnego rynku.Choć polscy politycy - m.in. Jan Kułakowski i Tadeusz Mazowiecki - natychmiast zaprotestowali przeciwko stanowisku szefa Komisji Europejskiej, to powinni też uderzyć się we własne piersi. Jan Kułakowski zapowiada, że będziemy walczyć o członkostwo w UE od 2002-2003 r. Do tego potrzebne jest jednak przyspieszenia prac nad dostosowaniem naszego ustawodawstwa do wymagań Brukseli. W tej dziedzinie jesteśmy mocno opóźnieni.
Andrzej Bratkowski
Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych
Było:Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że wkrótce zmierzy się z problemem upłynnienia kursu złotego. I bardzo dobrze, bo dziś stosowany crawl działa bardzo proinflacyjnie. Nie rozumiem argumentów, którymi posługiwano się w ostatnich tygodniach, że obserwowane wówczas osłabienie naszej waluty nie sprzyjało upłynnianiu jej kursu - tak jakby uwolniony złoty miał nie podlegać wahaniom rynkowym.Będzie:Za kilka dni poznamy dwa ważne listopadowe wskaźniki - inflacji i produkcji przemysłowej. Inflacja będzie wyższa od planowanej na początku tego roku, nie sądzę jednak byśmy zmierzali w stronę 10-procentowego wzrostu cen w całym 1999 r. Najnowsze słabe notowania koniunkturalne skłaniają do przypuszczeń, że pod koniec roku tempo wzrostu produkcji i PKB będzie nadal spore, choć pewnie nie tak duże, jak we wrześniu i październiku.