Czynniki lokalne osłabiają negatywne impulsy z Wall Street

W czwartek wzrost rentowności obligacji i rekordowy deficyt handlowy USA pobudziły przed południem spadek Dow Jonesa. Nie wpłynął on jednak na zachowanie inwestorów w Europie, którzy byli zainteresowani głównie akcjami czołowych firm motoryzacyjnych, zwłaszcza niemieckich.

Nowy JorkW środę Dow Jones wzrósł o 65,15 pkt. (0,58%). S&P 500 zyskał 0,72%, a Nasdaq, po odwróceniu początkowego spadku, 1,41%. Natomiast Russell 2000 obniżył się o 0,31%. Wczorajsza sesja na Wall Street zaczęła się, zgodnie z przewidywaniem, od spadku głównego indeksu nowojorskiego. Główną przyczyną pogorszenia nastrojów był wzrost rentowności obligacji, który zmniejszył zainteresowanie akcjami. Zjawisko to nasiliły dane wykazujące poprawę w gospodarce niemieckiej oraz perspektywa ożywienia aktywności ekonomicznej na świecie. W tych warunkach za prawdopodobne uznano zaostrzenie na początku 2000 r. polityki pieniężnej USA. Ujemny wpływ na zachowanie inwestorów miało też ogłoszenie większego niż oczekiwano deficytu handlowego USA. Przed południem Dow Jones spadł o przeszło 79 pkt. (0,71%). Natomiast ponownie zaczął rosnąć Nasdaq.LondynNa giełdzie londyńskiej zignorowano przedpołudniowy spadek Dow Jonesa i FT-SE 100 zyskał 38,2 pkt. (0,58%). Na uwagę zasługiwało zainteresowanie akcjami producenta sprzętu telekomunikacyjnego Marconi w związku z kontraktem na dostawy dla amerykańskiego BellSouth wartości około 1 mld USD. Zdrożały też walory spółki Telewest Communications, która ma połączyć się z firmą medialną Flextech. Nadal chętnie kupowano papiery firm górniczych w nadziei na ożywienie w gospodarce światowej.FrankfurtRównież we Frankfurcie niepomyślne wieści z Wall Street nie wpłynęły na zachowanie uczestników rynku. DAX Xetra wzrósł o 108,54 pkt. (1,74%). Silnym bodźcem był popyt spekulacyjny na akcje producentów samochodów ze względu na możliwość zacieśnienia przez nich współpracy. Ponadto słabe euro zachęcało do kupowania walorów firm branży chemicznej, szczególnie Bayer i BASF, w związku z poprawą konkurencyjności eksportu.ParyżW Paryżu atmosfera nie była tak optymistyczna, jak w Londynie i Frankfurcie. CAC-40 podniósł się tylko o 10,03 pkt. (0,18%). Wprawdzie wzrosły notowania firm informatycznych, zwłaszcza STMicroelectronics, a także banków Société Générale, Credit Lyonnais i CCF oraz producentów samochodów Peugeot i Renault, ale z drugiej strony pozbywano się akcji France Telecom, spółki medialnej Canal Plus oraz przedsiębiorstwa przemysłowego Alstom.TokioNa tokijskiej giełdzie papierów wartościowych zmiany cen akcji nie były jednolite. Wzrósł popyt na walory czołowych spółek telekomunikacyjnych w związku z nadziejami na dalszą reorganizację tej branży. Impuls do kupowania ich papierów dała zapowiedź połączenia firm DDI, KDD i IDO. Poza akcjami dwóch pierwszych przedsiębiorstw (trzecie nie jest notowane na giełdzie) zdrożały walory Toyota Motor, do którego należy IDO. Chętnie kupowano też papiery Japan Telecom i NTT Docomo. W dalszym ciągu rosły notowania Itochi Techno-Science oraz Casio Computer. Z drugiej strony, część inwestorów sprzedawała akcje, przygotowując się do podsumowania tegorocznej działalności. Czynnik ten ostatecznie przeważył i Nikkei 225 obniżył się o 27,05 pkt. (0,15%).HongkongHang Seng stracił wczoraj 253,95 pkt. (1,6%). Bezpośrednim powodem była dalsza wyprzedaż akcji przez inwestorów instytucjonalnych, którzy zawieszali działalność na giełdzie przed zbliżającym się końcem roku. Zignorowano przy tym środowy wzrost notowań na Wall Street. Nadal realizowali zyski posiadacze akcji Hutchison Whampoa, HSBC i China Telecom (Hong Kong).

Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI