Profesor Lesław Gajek pozostanie jednak prezesem ZUS. Na piątkowym spotkaniu z premierem otrzymał zapewnienie, że uzyska pomoc rządu w rozwiązywaniu problemów Zakładu.- Przyszłoroczny plan finansowy jest kompromisem między naszymi potrzebami i możliwościami budżetu państwa. Obniżenie dotacji budżetowej o 1 mld zł w porównaniu z moimi szacunkami czyni plan trudnym do zrealizowania. Dzięki jednak zintensyfikowaniu działań kontrolnych i egzekucyjnych wobec płatników składek oraz nowelizacji ustawy ubezpieczeniowej, która pozwoli objąć składkami na ubezpieczenia społeczne wynagrodzenia za pracę wykonywaną w ramach umowy-zlecenia, poprawia się stan finansowy ZUS. Efekty już się pojawiły, dlatego spłaciliśmy 400 mln zł z zaciągniętych kredytów komercyjnych - zapewnia Lesław Gajek.W 1999 roku ZUS z tytułu zaległych składek odzyskał 1,3 mld zł. Odzyskano również blisko pół miliarda zł tzw. zadłużeń za okres do grudnia 1998 roku w ramach realizowanych przez płatników porozumień z Zakładem zakładających ratalne spłaty należności. W tym roku ZUS przeprowadził łącznie ponad 25 tys. kontroli. Ustalono, że co drugi kontrolowany płatnik jest dłużnikiem FUS, a kwota zadłużenia wynosi w sumie 760 mln zł.- Nie uzyskałem od premiera zgody na postawienie w stan upadłości największych naszych dłużników, PKP i górnictwa, ale będziemy od nich bezwzględnie ściągać zadłużenie. Nie są to bowiem zakłady, które niedawno popadły w problemy finansowe, ale w których przynajmniej od kilku lat trwa restrukturyzacja. Powinna ona przynosić już efekty - twierdzi prezes ZUS.Lesław Gajek zapowiada, że w przyszłym roku przeprowadzonych będzie 150 tys. kontroli, w więc co 10 płatnik zostanie skontrolowany. Jednak poprawa funkcjonowania ZUS potrwa jeszcze przynajmniej rok. Wszystko bowiem zależy od tempa wdrażania systemu informatycznego i przebiegu procesu usuwania błędów z baz danych. Zdaniem prezesa ZUS, do tego jednak niezbędna jest płynna współpraca między wszystkimi instytucjami uczestniczącymi w nowym systemie.

A.G.