Zacofanie nas ochroni?

Aktualizacja: 06.02.2017 02:49 Publikacja: 30.12.1999 09:50

Rząd i milenijny insekt

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapewnia, że rządowe komputery nie zwariująw najbliższą sylwestrową noc. Zdaniem przedstawicieli MSWiA, najnowszy raport Najwyższej Izby Kontrolina temat problemu roku 2000 jest już nieaktualny. Jednak na wszelki wypadek kolej przygotowuje bloczkido ręcznego wypisywania biletów, a urzędy skarbowe zamkną swoje kasy 31 grudnia 1999 r.

Zdaniem optymistów, administracja rządowa da sobie radę z milenijną pluskwą, bo nie jest aż w takim stopniu skomputeryzowana, jak w państwach wysoko rozwiniętych. Ochroni nas więc nasze zacofanie. Według pesymistów, trudno przewidzieć, pod jaką postacią objawi się milenijna pluskwa i kiedy dokładnie się jej spodziewać.Przygotowania do problemu roku 2000 polski rząd rozpoczął w kwietniu 1999 r. Wtedy to ukazało się zarządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji nakazujące wszystkim jednostkom administracji publicznej powołanie zespołów, które miały się zająć pluskwą milenijną. MSWiA opisało też, co może się stać w związku z nadejściem 2000 r. i określiło, jak zapobiegać niepożądanym tego następstwom. Działania MSWiA były efektem m.in. kontroli NIK, której raporty wskazywały jednoznacznie: administracja publiczna nie jest przygotowana na PR2000.Pierwsze wiosenne sprawozdania Izby mówiły, że w czołówce najlepiej przygotowanych był Narodowy Bank Polski, do outsiderów zaś należało Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej. Na 9 miesięcy przed krytyczną datą w jednej czwartej urzędów centralnych nie przeprowadzono nawet inwentaryzacji sprzętu i oprogramowania. Ok. 26% z tych urzędów nie miało planu, jak uodpornić swoje komputery na nadchodzące milenium. Jeszcze gorzej było w urzędach wojewódzkich - harmonogramów prac dostosowawczych nie miała połowa z nich. - Administracja była nieprzygotowana, w większości przypadków problem bagatelizowano - mówi Janusz Wojciechowski, prezes NIK.Sytuacja zaczęła zmieniać się w połowie roku - m.in. dzięki naciskom mediów. W lipcu premier wydał zarządzenie nakazujące przygotowanie planów awaryjnych we wszystkich instytucjach centralnych, urzędy zobowiązano do przesyłania raportów dotyczących stanu przygotowań. W swoim sprawozdaniu po jesiennej kontroli poświęconej problemowi roku 2000 NIK zwraca jednak uwagę, że informacje zawarte w tych raportach są zbyt ogólne. Chociaż pracę Krajowego Koordynatora Problemu Roku 2000 Izba oceniła pozytywnie.Według kontrolerów, sama administracja również się przyłożyła. - Tym razem NIK odegrała rolę prewencyjną. Mamy tę satysfakcję, że gdyby nie nasze kontrole, to być może przygotowania do PR 2000 w administracji nie toczyłyby się tak szybko. Nieaktualność raportu jest w tym przypadku dobrą wiadomością - uważa J. Wojciechowski. Podkreśla jednak, że nie wszyscy przejmują się problemem. - Duże niedociągnięcia zauważyliśmy np. w ministerstwie zdrowia. Resort wprawdzie wysłał do podległych sobie jednostek instrukcję, co robić w sprawie milenijnej pluskwy, nie wydał jednak dyspozycji wyodrębnienia środków na prace przygotowawcze. Efekt był taki, że na początku września 90% szpitali nie zaplanowało pieniędzy na przeprowadzenie prac i testów odpornościowych. W 60% jednostek podległych ministerstwu takich testów nie przeprowadzono, plan awaryjny miało 20% z nich - mówi Jacek Uczkiewicz, wiceprezes NIK.Według stanu na koniec października, z urzędów centralnych najgorzej przygotowane było Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wśród urzędów wojewódzkich przodował pod tym względem urząd w Lublinie. - Otrzymujemy zapewnienia, że prace ciągle trwają. Być może stan przygotowań jest lepszy, niż było to w momencie przeprowadzania kontroli - zastrzegał jednak prezes Wojciechowski w połowie grudnia. I dodawał, że według niego w większości instytucji podstawowe prace zostały wykonane. Wyjątkiem były samorządy.Gminy i powiaty, zdaniem NIK, niemal w ogóle nie dostrzegały problemu roku 2000. - Samorządy terytorialne w znacznej części w ogóle zbagatelizowały proble może komputeryzacja nie odgrywa tam zbyt dużej roli. Miejmy nadzieję, że nie będzie dramatu, jeśli coś się stanie - mówił prezes Wojciechowski. Dla przykładu: według danych zebranych przez kontrolerów na koniec września zaledwie 51 z 213 gmin województwa lubelskiego było przygotowanych do PR2000. W województwie mazowieckim tylko 26% gmin miało plany awaryjne, a 27% opracowało harmonogram prac dostosowawczych. Zaledwie 13,3% powiatów w województwie dolnośląskim przygotowało się do milenijnej pluskwy.

Jak bronią się inni

Grupa informatyków z Beaverton w amerykańskim stanie Oregon utworzyła specjalny zespół o nazwie Avert, który postawił sobie za cel śledzenie wirusów komputerowych w noc sylwestrową. Będzie on identyfikować każdą nieprawidłowość wprowadzoną złośliwie do sieci informatycznych i zapobiegać ich rozprzestrzenianiu się. Jeśli na przykład o północy wirus pojawi się w Tokio, Avert będzie usiłował wyprzedzić go i nie dopuścić do zakłóceń za kilka godzin w Europie. Działania te zaplanowano, aby odciążyć służby techniczne, które będą zaabsorbowane naturalnymi problemami wynikającymi ze zmiany daty 1 stycznia 2000 r.

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024