Zaliczka obiecana Polisie przez firmę Tachyion TI eV Office Germany nie wpłynęła na konto towarzystwa. Zamiast 10 mln USD pojawiła się propozycja kolejnego aneksu do umowy. Inwestor zdecydował, że wpłaci pieniądze pod warunkiem otrzymania od Ministerstwa Finansów promesy przywrócenia licencji. Termin wejścia kapitałowego do Polisy przesunął na drugą połowę lutego br. Z wcześniejszych zapowiedzi wynikało, że zaliczka zostanie wpłacona do połowy stycznia, a akcje objęte do końca marca.

Teraz, jeśli spełnione zostanie ultimatum postawione Ministerstwu Finansów, cała kwota (275 mln zł) może trafić na konto Polisy miesiąc wcześniej. Pojawia się jednak następny problem - Polisa mogłaby nie zdążyć w tak krótkim czasie przygotować prospektu emisyjnego, zatem nie byłoby mowy o pieniądzach w drugiej połowie lutego.Najwięcej wątpliwości budzi fakt postawienia warunków resortowi finansów, który odebrał towarzystwu 30 września 1999 r. licencję z powodu braku w firmie kapitału. O ile wcześniej można było domyślać się, że po wpłaceniu pieniędzy jest szansa na przywrócenie pozwolenia, to teraz okazuje się, że pieniądze będą, jeśli będzie obietnica przywrócenia licencji. - Nie widzę powodu, dla którego nie byłoby szansy na przywrócenie licencji - uważa Stanisław Gutek, prezes Polisy. Jak dodaje, prowadzi wciąż rozmowy z inwestorem chcąc przekonać go, aby przedstawił gwarancję bankową lub utworzył rachunek "escrow", na którym znalazłyby się pieniądze możliwe do wykorzystania po spełnieniu wspomnianych wcześniej warunków. - Prawdopodobnie w najbliższych dniach może zostać podpisany aneks do umowy, w którym będzie mowa właśnie o tych formach zabezpieczenia - dodaje prezes Polisy. W jednym z aneksów do umowy, jaką zawarła Polisa z niemieckim inwestorem, jest mowa o tym, że "...Skutkiem realizacji umowy (wpłaty zaliczki) będzie (...) wystąpienie do Ministra Finansów o zmianę decyzji cofającej spółce zezwolenie na prowadzenie działalności..." Teraz jednak aneks ten traci ważność.- Nic mi nie wiadomo o rozmowach, jakie są prowadzone z inwestorem, a wydaje mi się, że powinienem być o wszystkim informowany. Tak, niestety, nie jest. Prezes Stanisław Gutek podkreśla, że inwestor z nikim innym nie chce rozmawiać tylko z nim. Przyjąłem do wiadomości najnowszy komunikat, uważam jednak, że nie ma żadnych gwarancji dotyczących wiarygodności niemieckiej firmy. Wszystko są to tylko papiery - powiedział PARKIETOWI zarządca przymusowy Polisy Andrzej Koniecki.19 stycznia br. odbędzie się rozprawa w sprawie ogłoszenia upadłości towarzystwa. Do tej pory wszystko wskazywało na to, że sąd może uzależnić decyzję właśnie od wpłacenia zaliczki. Teraz jednak jest mało prawdopodobne, by udało się Polisie do jutra przedstawić gwarancję bankową albo stan specjalnie założonego rachunku "escrow". Tym samym trudniej będzie przekonać sąd, by nie ogłaszał upadłości towarzystwa.

R.B.