WIG20 spadł poniżej 2000 pkt.

Wczorajsze zniżki w notowaniach ciągłych (WIG20 stracił 2,5 proc.) świadczą o dużej nerwowości inwestorów, którzy tracąc wiarę w dalsze wzrosty zaczęli zamykać pozycje. O rozwoju sytuacji na GPW może zdecyduje napływ kapitału z zagranicy i sytuacja na światowych giełdach.

O ile przebieg fixingu nie zapowiadał jeszcze niczego złego (WIG wzrósł nawet o 0,9%, do 20 086 pkt.), o tyle notowania ciągłe wyglądały już mniej ciekawie - WIG20 spadł o 2,5%, do 1933,1 pkt., przy obrotach 175,9 mln zł. Marcowe kontrakty terminowe na WIG20 zamknęły się na poziomie 1990 pkt, aż o 4,48% poniżej otwarcia. Zmniejszyła się również tzw. baza (różnica między ceną futures a wartością WIG20), z 96 do 56,9 pkt. Zmniejszenie bazy oznacza, że inwestorzy grający na futures coraz ostrożniej oceniają perspektywy dalszych wzrostów cen akcji na GPW. Warto jednak podkreślić, iż poziom cen futures świadczy nadal o stosunkowo dużym poziomie optymizmu graczy z tego rynku.Niebezpiecznym sygnałem będzie natomiast sytuacja, kiedy cena kontraktów terminowych spadnie poniżej poziomu WIG20. W ub.r. relacja poziomu cen futures do WIG20 zapowiadała rozwój sytuacji na GPW, np. ceny kontraktów terminowych były niższe od WIG20 już na długo przed tym, zanim doszło do załamania się cen akcji w sierpniu 1999 r. Odwrotna sytuacja miała natomiast miejsce w listopadzie. Warto odnotować, że w czasie ostatniej fali wzrostowej kontrakty futures były notowane cały czas powyżej WIG20.- Na razie wygląda to raczej na korektę niż na odwrócenie trendu wzrostowego. Takie zniżki są zupełnie naturalne, jeśli weźmie się pod uwagę skalę poprzednich wzrostów - powiedział PARKIETOWI Robert Nejman, doradca inwestycyjny z DWS TFI. Jego zdaniem, rynek czeka obecnie na impuls, który zadecyduje o dalszym rozwoju sytuacji na giełdzie. Bardzo silnym oporem dla niedźwiedzi może okazać się poziom WIG-u w granicach 17,5-18,5 tys. pkt.

Analizując międzynarodowe otoczenie warszawskiej giełdy, niepokojącym zjawiskiem jest z pewnością negatywna dywergencja między dwoma najważniejszymi indeksami giełd w USA. Podczas gdy Dow Jones Industrial Average od kilku sesji stopniowo zniżkuje, indeks rynku high-tech - Nasdaq - bije kolejne rekordy. Analitycy już od dawna zwracają uwagę, że wiele "sztandarowych" amerykańskich spółek już dawno osiągnęło swoje maksima cenowe, Nasdaq zaś zyskuje tylko dzięki garstce modnych spółek high--tech, których notowania nadal są podbijane, mimo ich miernych wyników finansowych. Stopniowo rośnie także rentowność amerykańskich obligacji skarbowych, która przekroczyła już 6,6%. Momentem prawdy o sile rynku może okazać się najbliższe posiedzenie Fed (1-2 lutego), na którym prawdopodobnie dojdzie do kolejnej podwyżki stóp procentowych.

GRZEGORZ BRYCKI