Wspieranie eksportu

- Polskie instrumenty finansowe wspierające eksport nie różnią się od tych stosowanych przez kraje wysoko rozwinięte. Problem stanowi skala ich wykorzystania - uważa Cezary Kwaterski, wicedyrektor promocji gospodarczej w Ministerstwie Gospodarki. Poważnym utrudnieniem dla eksporterów są ostre kryteria przyznawania takiej pomocy.Teoretycznie eksporterzy mogą liczyć na kilka rodzajów wspierania swej działalności. Pierwszy to dopłaty do oprocentowania kredytów eksportowych. W 1999 r. udzielono tylko jednej takiej dopłaty, która pochłonęła aż 70% środków zaplanowanych na ten cel w budżecie (resort dysponował 6,7 mln zł). Cały fundusz wspierania eksportu (czyli, oprócz instrumentów finansowych, również m.in. dotacje do targów i wystaw handlowych) pozostający w gestii Ministerstwa Gospodarki wynosił w ub.r. 21,4 mln zł. Dla porównania, Węgrzy tylko na dotowanie swoich ekspozycji na międzynarodowych targach wydali w 1999 r. 5,5 mln USD.Na dodatek, dopłaty do kredytów są traktowane jako subsydia eksportowe. Światowa Organizacja Handlu zezwoliła na korzystanie z nich do 2001 r. - Wchodzi w grę przedłużenie tego terminu. Zdajemy sobie jednak sprawę, że należy stworzyć system dopłat do kredytów o oprocentowaniu stałym, co ma zastąpić obecnie zasady. Eksperci OECD uważają, że oba systemy mogą funkcjonować obok siebie - mówił C. Kwaterski podczas seminarium zorganizowanego przez Instytut Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego.Oprócz dopłat eksporter może liczyć na poręczenia i gwarancje Skarbu Państwa. Musi to być jednak duży przedsiębiorca - prawo wymaga, żeby wartość jednostkowa sprzedawanego za granicę produktu wynosiła co najmniej 10 mln euro, a jego produkcja trwała przynajmniej pół roku. Niewiele firm stać na spełnienie takiego warunku. Od kilku już lat planuje się złagodzenie tych kryteriów. W czerwcu 1999 r. sprawa miała trafić na tzw. szybką ścieżkę legislacyjną. Nowe rozwiązania miały obowiązywać pod koniec ub.r. Jak dotąd nadal są to tylko plany.W tym roku resort nadal będzie korzystał ze standardowych form wspierania eksportu - np. współfinansowania polskich ekspozycji na targach. Ma też jednak kilka nowych pomysłów. Zamierza np. otwierać "domy polskie" - sklepy, gdzie oferowane byłyby towary poszczególnych branż. Pierwszy z nich ma powstać w Lublanie, a swoje wyroby będą sprzedawały przedsiębiorstwa produkujące meble.

M.CH.