SLD zaangażowany w sprawę BIG-BG
Sojusz Lewicy Demokratycznej oświadczył, że postawa PZU na walnym zgromadzeniu BIG-BG osłabiła wiarygodność Polski jako miejsca bezpiecznych inwestycji i poderwała zaufanie inwestorów zagranicznych do polityki prywatyzacyjnej.SLD zwrócił się do premiera o szybkie wyjaśnienie, czy przedstawiciele PZU głosowali zgodnie z instrukcjami ministra skarbu. W podobnym tonie wypowiadał się wczoraj Ryszard Kalisz z kancelarii prezydenta. Marek Borowski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej zaprzeczył twierdzeniu, że jego partia występując w tej sprawie broni własnych pieniędzy.We wtorek rzecznik BIG-BG powiedział, że nieznacznie wzrosła liczba klientów wycofujących lokaty. Dodał, że skala tego zjawiska nie jest niepokojąca ani groźna. Podkreślił, że BIG-BG ma bardzo dobrą sytuację finansową i przeprowadzane zmiany własnościowe nie mają na nią wpływu.Przypomnijmy, że w czasie walnego zgromadzenia BIG-BG akcjonariusze związani z Deutsche Bankiem odwołali dotychczasową radę nadzorczą, która z kolei odwołała prezesa banku Bogusława Kotta i zawiesiła trzech członków zarządu. Do nowej rady weszły osoby związane z niemieckim bankiem. Przedstawiciele Deutsche Banku nie zgadzają się z opinią, że doszło do wrogiego przejęcia BIG-BG i zapewniają, że będą rozmawiać z pozostałymi akcjonariuszami. Od poniedziałku do 11 lutego br. obrót walorami banku na GPW został zawieszony.Zawieszeni zostali także prezes i wiceprezes PZU. - Zarząd PZU głosował wbrew stanowisku akcjonariuszy, przede wszystkim Eureko, które jest również akcjonariuszem BIG-BG. W powstałej sytuacji wszyscy następni udziałowcy mogą obawiać się, że także w ich przypadku zarząd będzie zachowywał się podobnie - twierdzi minister skarbu państwa Emil Wąsacz. Obaj prezesi odpierają zarzuty działania na szkodę spółki.- Umowa prywatyzacyjna została zawarta między Skarbem Państwa i akcjonariuszami, którzy się nie zmieniają. Zobowiązania zaciągnięte wobec Skarbu Państwa są realizowane przez spółkę publiczną BIG-BG niezależnie od tego, jacy akcjonariusze są w spółce - powiedział w programie telewizyjnym zawieszony prezes PZU Władysław Jamroży.Zawieszony wiceprezes PZU Grzegorz Wieczerzak podkreśla, że wszystko odbyło się zgodnie z jednogłośnie przyjętą uchwałą zarządu towarzystwa. - Przedstawiciele akcjonariuszy PZU nie wydali szczególnej instrukcji dotyczącej odwołania rady nadzorczej BIG-BG. Uważam, że nie mogliśmy inaczej postąpić, jak tylko powstrzymać się od zajmowania określonego stanowiska - mówił Grzegorz Wieczerzak.
P.U., R.B.