Płace w przedsiębiorstwach w 1999 r.
Płace w polskich przedsiębiorstwach w 1999 r. realnie zwiększyły się o 3,0%. Był tonajniższy ich wzrost od 6 lat. Nominalnie najbardziej wzrosły wynagrodzenia w dzialetransportu i łączności (o 14,3%), a najmniej w górnictwie i kopalnictwie (o 6,8%).
W latach 1996-97 płace rosły realnie o 5-6% rocznie. W 1998 r. dynamika płac przewyższała inflację o 3,7 pkt. proc., a rok później już tylko 3,0 pkt. proc. W ubiegłym roku nadal duże były płacowe dysproporcje między działami przemysłu. W działalności produkcyjnej zarabiano o około 44% mniej niż w kopalniach, choć te ostatnie nadal są wyjątkowo deficytowe. W całym sektorze przedsiębiorstw średnie miesięczne wynagrodzenie brutto łącznie z obligatoryjną składką na ubezpieczenia społeczne wyniosło 1835 zł i tylko o 135 zł było większe od przeciętnej płacy w gospodarce narodowej.Polityka wynagrodzeń prowadzona w wielkich branżach państwowych (energetyka, hutnictwo, górnictwo węgla kamiennego) sprawia, że nadal wyższe są płace w sektorze publicznym niż prywatnym. W tym pierwszym w 1999 r. zarabiano średnio 2145 zł, a w drugim - 1707 zł. Nic dziwnego więc, że - według najnowszych szacunków - koszty pracy w firmach państwowych są ok. 3 razy większe niż w prywatnych.Utrzymują się także znaczne różnice wynagrodzeń między poszczególnymi regionami Polski. W zeszłym roku w województwie mazowieckim zarabiano przeciętnie 2388 zł, a w drugim w rankingu województwie śląskim - 1976 zł. Niemal cała reszta Polski miała przeciętną płacę mniejszą od średniej krajowej. Na dole klasyfikacji znalazły się województwa: lubuskie, lubelskie i podlaskie ze średnim wynagrodzeniem w granicach 1523-1537 zł.Trudna sytuacja ekonomiczna firm zmusiła je nie tylko do wyhamowania tempa wzrostu płac - na dużą skalę redukowano zatrudnienie. W przedsiębiorstwach pracowało w 1999 r. o 1,2% mniej osób niż rok wcześniej. Najbardziej, bo o 13,2%, zmniejszyła się liczba pracujących w górnictwie i kopalnictwie. Kilkuprocentowy spadek zatrudnienia zanotowano w: hutnictwie, produkcji tkanin, przemyśle maszynowym i transporcie. Rosła natomiast liczba pracujących w branży poligraficzno-wydawniczej i przy produkcji tworzyw sztucznych. Najpoważniejszy - 9-11-procentowy - przyrost zatrudnienia nastąpił jednak w sferze usług, przede wszystkim w hotelach, restauracjach oraz w obsłudze firm i nieruchomości.Zmniejszanie zatrudnienia i hamowanie tempa wzrostu płac w wielu schyłkowych branżach przemysłu będzie kontynuowane także w 2000 r. Szacuje się, że rentowność obrotu netto w przedsiębiorstwach zmniejszyła się w 1999 r. 5-6-krotnie. Powrót do rentowności z 1998 r. nie będzie możliwy bez dalszej redukcji kosztów.
JACEK BRZESKI