Ceny paliw

Polska Izba Paliw Płynnych (PIPP) i Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) protestują przeciwko przywróceniu koncesji na import paliw. Wczoraj ukazało się rozporządzenie ministra gospodarki w tej sprawie. Zacznie obowiązywać za tydzień.Rozporządzenie to powrót do stanu sprzed 1 stycznia 2000 r. W grudniu ub.r. minister wydał inne rozporządzenie dotyczące koncesjonowania obrotu towarowego z zagranicą, w którym nie było mowy o koncesjach dla importerów paliw. Tym samym, sprowadzający paliwa nie musieli uzyskiwać zgody na ich przywóz do Polski. Taki stan rzeczy poparło środowisko importerów paliw. Resort gospodarki uważał, że pozwolenia są potrzebne. Doszło do sporu. Nowelizacja rozporządzenia kładzie mu kres.- Po tym, jak wykreślono z rozporządzenia paliwa niektórzy doszli do wniosku, że obrót nimi jest wolny. Pojawiło się mnóstwo wątpliwości interpretacyjnych. Gdyby nie to całe zamieszanie nie wracalibyśmy do starej formuły prawnej. Może jest ona mało elegancka, ale skuteczna - powiedział PARKIETOWI Paweł Badzio, rzecznik prasowy Ministerstwa Gospodarki.Teraz importer powinien mieć dwie koncesje (jedną z Urzędu Regulacji Energetyki na obrót paliwami, drugą - importową z Ministerstwa Gospodarki) i pozwolenie z resortu na przywóz towaru do Polski. Zdaniem P. Badzio, nie ma żadnego problemu z ich uzyskaniem. - Na koncesję importową czeka się tydzień, na pozwolenie: góra dwa, trzy dni - dodał rzecznik.- Wszystko zależy od urzędnika. Może się zdarzyć, że zastosuje on termin z kodeksu postępowania administracyjnego. Wtedy na decyzję można czekać nawet miesiąc - uważa Andrzej Szczęśniak z PIPP. Jak twierdzi, taki system jest biurokratyczny (aby importować paliwa, trzeba mieć koncesję ministerstwa i URE, i każdorazowe pozwolenie na przywóz) i korupcjogenny.- Ministerstwo wybrało najgorszy wariant. Po kilku tygodniach znów wracamy do siermiężnej gospodarki socjalistycznej, gdzie władze są regulatorem rynku. Nic takiego się nie stało, co kazałoby przywracać koncesje - mówi A. Szczęśniak. Koncesje importowe sprawiają, że ceny paliw mogą rosnąć. Z wyliczeń PIPP wynika, że tzw. ponadcłowa ochrona rynku kosztowała konsumentów ok. 59 zł na tonie paliwa. O tyle krajowy producent mógł podnieść cenę, nie narażając się na konkurencję z importu. Koncesje powodują wzrost kosztów u importerów, gdyż ok. dwie trzecie wartości ochrony ponadcłowej to skutek ich stosowania. Izba obliczyła, że w cenie jednego litra koncesja kosztuje 2 grosze. W skali roku konsumenci zapłacili za koncesje dla importerów 280 mln zł.

MAREK CHĄDZYŃSKI