Niewielka strata Bełchatowa

W 1999 r. Stomil Bełchatów zanotował 103 tys. zł straty, w porównaniu z 5,3 mln zysku w 1998 r. Ubiegłoroczna strata spółki wynika przede wszystkim z restrukturyzacji. Około 3 mln zł kosztowały Bełchatów zwolnienia i wypłata 12-miesięcznych odpraw. Zatrudnienie zmniejszyło się z 580 do 395 osób. - Nie zwolniliśmy ani jednego pracownika, którego brak mógłby zaszkodzić sprawnemu funkcjonowaniu spółki - podkreśla prezes Stanisław Piechocki, prezes Stomilu Bełchatów.Rachunek zysków i strat obciążyły również koszty związane z przeszacowaniem aktywów oraz uaktualnieniem wartości zapasów. - Dzięki restrukturyzacji w 2000 r. weszliśmy z czystym kontem - mówi prezes. Spadek sprzedaży - z 77,3 do 61,3 mln zł - spowodowany został mniejszym popytem na taśmy przenośnikowe ze strony krajowych odbiorców. Został on częściowo zrekompensowany wzrostem sprzedaży na eksport (o 40%).Prezes nie chce komentować niedawnych zmian w strukturze akcjonariatu Bełchatowa. - Z analizy ostatnich transakcji pakietowych wynika, że rzeczywiście to Bank Zachodni mógł sprzedać nasze akcje. Oficjalnie bank poinformował nas jednak tylko o tym, że zmniejszył swoje zaangażowanie w spółce do mniej niż 5% głosów na WZA - powiedział PARKIETOWI S. Piechocki. Dodał, że nie wie, kto mógł być nabywcą akcji. Nie chciał również odpowiedzieć na pytanie o stan zaawansowania poszukiwań inwestora strategicznego. Bełchatów informował o rozpoczęciu poszukiwań inwestora w lipcu ub.r., krótko po tym, jak zawarł trzyletnią umowę na dostawę swoich wyrobów o wartości 26 mln DEM. - Nasz partner nie życzył sobie, aby ujawniać jego dane - powiedział S. Piechocki.

GRZEGORZ BRYCKI