WIG ustanowił rekord na poziomie 21 919 pkt.
Jeśli WIG pokona poziom 17,8-18,5 tys. pkt., czeka nas wielka hossa, która może wynieśćindeks nawet do 26 tys. pkt. - pisał PARKIET w głównym artykule 11 grudnia ubiegłegoroku. Ten właśnie scenariusz już został częściowo zrealizowany. We wtorek WIGustanawiając kolejny rekord zbliżył się do 22 tys. pkt. Rynek jest na tyle silny, że bicienastępnych rekordów jest bardzo prawdopodobne. Nie należy jednak zapominać, że stangwałtownej euforii może równie szybko zmienić się w panikę.
Na GPW nadal rosną przede wszystkim ceny akcji spółek z branży teleinformatycznej (Optimus, Prokom, Softbank, TP SA, Elektrim). Jest to efekt zarówno internetowej gorącz-ki wśród rodzimych inwestorów, jak i większego w ostatnich tygodniach zainteresowania warszawską giełdą ze strony inwestorów zagranicznych (wyraźne wzmocnienie złotego). Systematycznie rośnie też zaangażowanie funduszy emerytalnych. Każda głębsza korekta uaktywnia stronę popytową. Czy warszawski parkiet, zauroczony teleinformatyczną hossą, będzie bił kolejne rekordy?Od początku 1997 r. do końca 1999 r. WIG znajdował się w długoterminowym tren-dzie bocznym w granicach 10,5-18,5 tys. pkt. W tym czasie siedem razy próbował wybić się w górę ponad linię oporu, co pozwoliłoby na dalsze wzrosty i poprawienie rekordu z 1994 r. (20 760 pkt.). Ostatnie "siódme podejście" okazało się udane. Biorąc pod uwagę czynniki fundamentalne, w tym przede wszystkim spodziewane znacznie lepsze wyniki finansowe spółek w związku z ożywieniem gospodarczym, można mieć nadzieję na kontynuację wzrostów. Skala obecnej hossy z technicznego punktu widzenia może wynieść indeks do 26 tys. pkt.Z drugiej strony, nie należy zapominać o rosnącym ryzyku inwestycyjnym, a w szczególności wpływie amerykańskiej giełdy na nasz rynek. Ewentualna znaczna podwyżka stóp procentowych w USA i wywołane tym spadki Dow Jonesa mogą znacznie schłodzić polski parkiet.Stan euforii to z reguły ostatnia faza hossy. Polską branżę teleinformatyczną z pewnością taki stan już zaczął ogarniać.
DARIUSZ JAROSZ