Zgodnie z ostrzeżeniami zawartymi w wypowiedziach członków RPP sprzed 2 tygodni, Rada zdecydowała się na trzecią od września ub.r. podwyżkę stóp procentowych. Spowodowało to dalsze pogorszenie koniunktury we wszystkich giełdowych sektorach, z wyjątkiem spółek informatycznych i telekomunikacyjnych. Podział rynku na cieszących się nie słabnącym zainteresowaniem reprezentantów "nowej gospodarki" (IT, telekomunikacja, media) i systematycznie słabnących przedstawicieli "starej gospodarki" (cała reszta), który systematycznie dokonuje się od stycznia, nie jest zjawiskiem lokalnym. Analogiczna sytuacja ma miejsce na giełdzie amerykańskiej i aby się o tym przekonać wystarczy porównać zachowanie średniej przemysłowej DJIA czy też S&P 500, które od stycznia straciły już ponad 10%, z bijącym cały czas nowe rekordy Nasdaqiem. Na naszym rynku indeksem, który pechowo pozbawiony został prawie całkowicie "nowoerowych" spółek, jest MIDWIG, który w trakcie wczorajszych ciągłych był na najniższym poziomie od półtora miesiąca i zarazem ponad 10% poniżej szczytu. Warto zauważyć, że właśnie bankowo-przemysłowo-budowlanemu MIDWIG-owi nie udała się na razie sztuka sforsowania swego historycznego szczytu z marca 1998 r. (1195). Można pokusić się o żart, że na rynku zachodzi obecnie w mini-skali proces opisany prawie 100 lat temu przez Józefa Schumpetera jako "twórcza destrukcja", czyli proces wypierania "starych" gałęzi przemysłu o niskiej rentowności, przez nowe, oparte na rewolucyjnych rozwiązaniach technologicznych.