Eksport nieczuły na wahania kursu złotego

Coraz więcej ekonomistów jest zdania, że jedną z głównych przyczyn środowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp procentowych był wysoki w styczniu deficyt rachunku bieżącego. Podzieliły ten pogląd banki, zwłaszcza londyńskie, i zaczęły sprzedawać polską walutę.Wstępne doniesienia o utrwalaniu się złego stanu obrotów bieżących są wielce prawdopodobne. Jedną z przyczyn jest sezonowość handlu zagranicznego - można zakładać, że eksport w styczniu był niewysoki, w przeciwieństwie do importu. Ujemne saldo handlowe wyniosło zapewne nie mniej niż 1,2 mld USD. W poprzednich latach było ono kompensowane w dużym stopniu dodatnim wynikiem dochodów i transferów, a przede wszystkim niesklasyfikowanych obrotów bieżących. Te ostatnie malały jednak przez cały ubiegły rok. Nie można zatem wykluczyć, że w styczniu deficyt rachunku bieżącego wyraźnie przekroczył 1 mld USD. Może o tym świadczyć również fakt, że nawet ci członkowie RPP, którzy do tej pory chętnie szacowali jego poziom, w ostatnich dniach nie chcieli się wypowiadać na ten temat.Sytuacja nie będzie się zapewne poprawiać w ciągu roku. Wciąż silny jest - powiększający import - popyt wewnętrzny, a jego motorem są inwestycje. Zmniejszenie deficytu obrotów handlowych wymaga redukcji popytu. Nie sposób tego osiągnąć w przypadku konsumpcji indywidualnej, powinno zatem dojść do większego niż się zakłada obniżania wydatków publicznych.Podobnie jak prof. Cezary Józefiak, członek RPP, ekonomiści z ING zwracają uwagę, że deprecjacja złotego nie powoduje już wzrostu eksportu. Niewiele tu pomoże także zwiększenie popytu na polskie towary ze strony krajów UE. Eksport wymaga zasadniczych zmian, związanych zarówno z jego strukturą (za mało sprzedajemy towarów przetworzonych), jak i kondycją eksporterów.

PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI