Silna przecena akcji high-tech

W poniedziałek przez światowe giełdy, począwszy od parkietów azjatyckich, a kończącna Wall Street, przetoczyła się fala spadków. Inwestorzy pozbywali się przede wszystkimakcji spółek z branży high-tech, co wśród obserwatorów wywołało spekulacje na tematdalszej koniunktury panującej w tym sektorze.

Indeks giełdy tokijskiej Nikkei 225 obniżył się wczoraj o 2,29%, wskaźnik parkietu w Hongkongu stracił natomiast 4,12%. Na rynkach zachodnioeuropejskich uwagę zwracał ponad 3-proc. spadek wskaźnika giełdy frankfurckiej. Londyński FT-SE 100 stracił 1,55%, a paryski CAC-40 2,66%. Na Wall Street do godz. 18.00 naszego czasu Dow Jones spadł o 0,42%. Wyraźnie tracił Nasdaq, który w tym okresie obniżył się o 2,29%.Pojawiło się pytanie, czy wczorajsze spadki to początek dłuższej tendencji, czy też jest to, jak już kilkakrotnie bywało w ostatnich miesiącach, tylko korekta, po której znów pojawi się zainteresowanie walorami spółek silnie zaawansowanych technologicznie.- Dzisiejsze spadki w dużym stopniu wywołała publikacja niekorzystnych danych dotyczących japońskiego PKB. Ponadto nie należy zapominać o zapowiedzianej wciąż przez Greenspana podwyżce stóp procentowych. To skutecznie odstrasza inwestorów. Jeśli chodzi o high-tech, to nie uważam, żeby był to początek trendu spadkowego. Inwestorzy nie powinni jednak rzucać się na akcje tylko na dźwięk słowa internet czy komórka, ale realnie oceniać perspektywy spółki - powiedział PARKIETOWI Dhaval Goshi, analityk z londyńskiego biura Société Géné-rale. - Nie widzę powodów, dla których nie miałyby rosnąć dalej spółki z branży telefonii komórkowej czy producentów oprogramowania - dodał.

- Jeśli jednak chodzi o internet, to dobre perspektywy mają dostawcy infrastruktury, natomiast firmy, którym wydaje się, że mogą tylko ogłosić plany handlu w sieci, mogą się srodze zawieść - powiedział Dhaval Goshi. - Widać wyraźnie, jak bardzo nasz rynek związany jest z giełdami zachodnimi - powiedział PARKIETOWI dyrektor Marcin Sadlej z CDM Pekao. Jego zdaniem, negatywne wiadomości o PKB Japonii zawsze miały stosunkowo małe znaczenie z polskiej perspektywy. Gdyby nie czynnik psychologiczny, tak byłoby i teraz. - To pokazuje ewidentnie, że mamy do czynienia ze zjawiskiem psychologicznym - mówi M. Sadlej. Uważa, że w najbliższych dniach na warszawskiej giełdzie również będą królować emocje związane z nastrojami na największych światowych parkietach.Zdaniem M. Sadleja, wzrosty spółek sektora IT podczas notowań jednolitych można wytłumaczyć jedynie inercją rynku. Dlatego pomimo przeceny większości akcji, WIG spadł jedynie o 0,9%. - Nie wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, co może nastąpić - stwierdził dyr. Sadlej. Zimnym prysznicem okazał się niemiecki rynek Neuer Markt. Notowane na nim spółki technologiczne znacznie straciły na wartości. Podczas notowań ciągłych WIG20 spadł maksymalnie o 5,4%, ale ostatecznie odrobił część strat i zamknął się ze stratą 3,7%.Według M. Sadleja, gwałtowne zmiany cen spółek technologicznych nie oznaczają bynajmniej rychłego upadku modnej ostatnio, zwłaszcza w USA, koncepcji tzw. nowej ekonomii. - Rynek ciągle akceptuje tzw. nową ekonomię i dlatego notowania spółek tzw. starej ekonomii prezentują się gorzej - mówi Marcin Sadlej. Dodaje, że diametralna zmiana podejścia (powrót do łask) wobec spółek "old economy" mogłaby nastąpić za rok lub dwa, po wcześniejszym zaakceptowaniu jej przez inwestorów w USA.

GRZEGORZ BRYCKI, ŁUKASZ KORYCKI