Dynamika ruchów cen na giełdach światowych jest ostatnio imponująca. Żadne ostrzeżenia ze strony instytucji nadzorujących rynki finansowe nie są w stanie popsuć nastrojów na giełdach. Nawet podwyżka stóp procentowych w strefie euro nie miała najmniejszego znaczenia dla inwestorów, którzy masowo kupowali akcje. W ogólnej euforii opublikowane w czwartek wskaźniki dotyczące cen produkcji w Stanach Zjednoczonych, dwukrotnie wyższe od oczekiwanych, zostały uznane za neutralne dla inflacji. Obecnie nawet wtorkowe posiedzenie Fedu nie jest w stanie ostudzić zapału inwestorów. Uzyskiwana przez graczy giełdowych w ostatnim czasie stopa zwrotu znacząco odbiega od rentowności obligacji czy kredytów, powodując odporność na zaostrzanie polityki pieniężnej przez banki centralne. Co odważniejsi próbują zmieniać pędzące pociągi, wprowadzając w osłupienie obserwatorów.Trwająca euforia zakupów jest w dużej mierze oparta na kredytach, co jest zjawiskiem niepokojącym. W kraju mijający tydzień, jeżeli chodzi o giełdę, był znacznie spokojniejszy niż na świecie, natomiast na rynku pieniężnym nastroje były znacznie lepsze niż w ostatnich tygodniach. Złoty wzmocnił się, a dawno nie widziani inwestorzy zagraniczni chętnie kupowali polskie obligacje, windując ich ceny. W nadchodzącym tygodniu prawdopodobny jest spadek kursów akcji, a próba przewidzenia koniunktury w dalszej perspektywie to już wróżenie z fusów.