Wczorajsza sesja przyniosła bardziej dynamiczną zniżkę, która znacznie oddala realizację scenariusza uwzględniającego zainicjowanie nowej fali wzrostowej. Z technicznego punktu widzenia, indeks WIG w dalszym ciągu utrzymuje się natomiast w trendzie bocznym, choć tym razem będzie testował dolną granicę tendencji, przebiegającą na poziomie ok. 21 400 pkt., kolejna bariera zaś znajduje się na wysokości "starego" rekordu, czyli na poziomie 20 760 pkt. Powodów tak wyraźnego ochłodzenia nastrojów może być kilka, choć pierwotnym impulsem jest słabnące zainteresowanie i widoczna redukcja w portfelach walorów spółek internetowych. Skala zniżki firm z tego sektora na fixingu musiała zaskoczyć i podziałać stymulująco na posiadaczy innych walorów, co zaowocowało dalszą zniżką podczas notowań ciągłych. Spadek obrotów pokazuje zaś, że jak na razie nie jest to postawa podzielana przez wszystkich uczestników rynku, ale taki rozwój sytuacji należy potraktować jako ostrzeżenie, a w przypadku pogłębiania spadków, dodatkowym czynnikiem ryzyka mogą okazać się emocje. Niezbyt pocieszająco zabrzmiał również komunikat z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, która, co prawda, nie dokonała zmian w polityce pieniężnej, ale dla realizacji tegorocznego celu inflacyjnego wydaje się zdeterminowana utrzymywać do skutku wysokie stopy procentowe. Negatywnie na warszawski parkiet może ponadto oddziaływać nie najlepsza koniunktura, jaka zapanowała niemal na wszystkich rynkach światowych.