Wczorajsza sesja przyniosła kolejną zniżkę, choć tym razem mniejsze obroty na fixingu, jak i przewaga popytu na dogrywce, a w konsekwencji zwyżkowe notowania w drugiej części sesji sugerują możliwość wzrostowego odbicia. Biorąc dodatkowo pod uwagę mocną przecenę podczas środowych notowań ciągłych, wskazującą na bardziej dynamiczną zniżkę, można postawić tezę, że przynajmniej chwilowo skłonność do sprzedaży zmalała. Taki rozwój sytuacji tłumaczy względne uspokojenie sytuacji na rynkach światowych i zapewne stabilizująca rola rodzimych podmiotów instytucjonalnych. Z punktu widzenia technicznego natomiast skuteczną barierą dla zniżki może okazać się bliskość lokalnego dołka ze stycznia br. na wysokości 20 520 pkt. Wyhamowanie spadków po raz kolejny w tej strefie nie zapowiada, co prawda, jeszcze powrotu rynku byka, ale może zaowocować stworzeniem istotnego wsparcia, także z psychologicznego punktu widzenia. Trzeba jednak brać również pod uwagę fakt, że głębokość spadkowej korekty w stosunku do skali blisko sześciomiesięcznej zwyżki może okazać się niewystarczająca i przy ograniczonym popycie oraz istniejącym na rynku ryzyku paradoksalnie negatywnie oddziaływać na rozwój sytuacji. Jeśli na obecnym poziomie rynek nie zdoła się skonsolidować i wygenerować bardziej trwałej tendencji wzrostowej, konieczna może okazać się jeszcze głębsza korekta i poszukiwanie platformy wybicia na nieco niższych wysokościach, na pewno zaś niezbędna jest poprawa sytuacji makroekonomicznej.