Podsumowanie tygodnia
Po raz pierwszy od dłuższego czasu na giełdzie zagościł optymizm. I to nie byle jaki, bo skala wzrostów ? szczególnie na spółkach związanych z nowymi technologiami ? przekroczyła chyba oczekiwania większości obserwatorów rynku.
Wydaje się, że głównym powodem poprawy nastrojów były informacje makroekonomiczne i umocnienie się polskiej waluty. Moim zdaniem, cały spadek, z którym mieliśmy do czynienia w poprzednim miesiącu, wynikał co najmniej w równej mierze z reakcji na spadek kursów na Nasdaq oraz z pogarszającej się percepcji polskiej sytuacji gospodarczej, a co za tym idzie ? pogłębiającego się ryzyka osłabienia polskiej waluty.Trzeba zauważyć, że pierwszy dzień poważnego spadku zbiegł się z pogłoskami o odejściu wicepremiera Leszka Balcerowicza i posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej, po którym spodziewano się kontynuacji restrykcyjnej polityki wysokich stóp procentowych. Niepewna sytuacja gospodarcza i możliwość kryzysu walutowego bardzo skutecznie odstraszała inwestorów zagranicznych od zaangażowania w polskie akcje.Uspokojenie dzięki walucieW ostatnim tygodniu, po wcześniejszym znacznym spadku wartości złotego szczególnie do dolara (ze względu na równoległe umocnienie się waluty amerykańskiej w stosunku do euro), zaczęło rosnąć zaufanie do polskiej waluty. Wpłynęła na to głównie zapowiedź szybkich wpływów z prywatyzacji TP SA, a także coraz większa świadomość rynku, że tak naprawdę nie ma możliwości pełnego ominięcia foreksu i przeniesienia całości wpływów z tegorocznej prywatyzacji na specjalne konto, służące do obsługi zadłużenia zagranicznego.Patrząc w ten sposób na rynek, widzimy wyraźnie, że odbicie to nie było przypadkowe, a jego skala nie powinna nas dziwić. W końcu od momentu, kiedy sytuacja na Nasdaq ustabilizowała się, a nasz rynek (jeśli chodzi o WIG) przestał spadać, spółki z sektora TMT, liderzy zarówno w wzrostów w I kwartale, jak i spadków w kwietniu, straciły jeszcze po kilkanaście-kilkadziesiąt procent. Zatem po prostu nasz rynek w przyspieszonym tempie odrabia to, co ?niezasłużenie? oddał ze względu na słabość waluty w ostatnich tygodniach.Co nas czekaJeśli zakładać, że odrobiliśmy już to, co ?ekstra? oddaliśmy ostatnio, teraz na pewno istotnym czynnikiem będzie dalszy rozwój wydarzeń na świecie i sytuacja makroekonomiczna w Polsce. Stąd ? moim zdaniem ? bierze się sytuacja wyczekiwania i częściowej realizacji zysków, z jaką mieliśmy do czynienia na piątkowej sesji (dogrywka i notowania ciągłe).Po takim wzroście wyprzedaż walorów na dogrywce i lekki spadek w trakcie ciągłych jest całkiem naturalny i nie powinien nikogo dziwić. Sam w sobie nie sugeruje on w żadnym stopniu dalszego ciągu wydarzeń. Co więcej, moim zdaniem po tak silnym spadku, jaki nasza giełda zanotowała w kwietniu (indeks spadł dokładnie o połowę swojego wzrostu od połowy listopada, tj. o ok. 4 tys. pkt.), odbicie powinno być nieco poważniejsze niż to, co zanotowaliśmy w mijającym tygodniu. Zachowując zdrowe relacje, indeks ma prawo wzrosnąć o ok. 10-15% od minimalnego poziomu 19 tys. pkt.Oczywiście, jest to tylko proste, zdroworozsądkowe podejście, ale warto o nim pamiętać. Często takimi metodami jesteśmy w stanie przewidzieć zakres wzrostów czy spadków. W naszym raporcie miesięcznym z początku kwietnia dokładnie na tej samej zasadzie przewidzieliśmy spadek WIG, zaznaczając, że ze względu na dynamikę tego spadku minimalny poziom może zostać osiągnięty wcześniej niż pod koniec kwietnia.A dalej...... to już dużo trudniej przewidzieć. Na to pytanie wolałbym odpowiadać za kilka tygodni ? kiedy, jeśli sytuacja rynkowa będzie rozwijać się pomyślnie, będziemy w stanie dokładniej ocenić, czy jesteśmy w fazie korekty spadku, czy otworzyliśmy ponownie nowy okres wzrostu na rynku. Na razie, zgodnie z zasadą, że nie walczymy z trendem i zakładamy, że obecny jest kontynuowany, wypada przyjąć założenie, że bardziej prawdopodobny jest powrót do spadków w trakcie wakacji, choć przyznaję się, że piszę to z małym konaniem.
Marcin SadlejCDM Pekao S.A.