Koszty operacyjne narodowych funduszy inwestycyjnych
Wynagrodzenia dla firm zarządzających majątkiem NFI pochłonęły w I kwartale br. ponad 27 mln zł. To więcej niż w analogicznym okresie 1999 r., ale tak naprawdę zarządcy zarabiają mniej.
Wynagrodzenia dla zarządców, inaczej niż przed rokiem, stanowią obecnie zdecydowanie największą część kosztów operacyjnych NFI. Innymi słowy, w większym stopniu decydują o wysokości tych kosztów, a co za tym idzie ? rentowności funduszy.W I kwartale 1999 r. fundusze wypłaciły kierującym nimi podmiotom 20,81 mln zł. Firmy zarządzające otrzymały wówczas wynagrodzenia od ośmiu NFI, co daje średnio 2,6 mln zł na fundusz. Sześć NFI nie miało w tym okresie tego typu wydatków ? po prostu w tym momencie nie zatrudniały zarządców (do tego należałoby w zasadzie dodać XI NFI, który później został przejęty przez ?Trójkę?, tworząc Jupiter NFI).W ciągu trzech pierwszych miesięcy br., w efekcie ubiegłorocznego podziału wpływów między prywatnymi akcjonariuszami i przejęcia przez nich pełnej kontroli nad ?swoimi? funduszami, już wszystkie 14 NFI zatrudniały zarządców ? wszystkie też poniosły z tego tytułu określone wydatki. W sumie fundusze w I kwartale br. zapłaciły 27,14 mln zł. Na każdy przypadało średnio 1,93 mln zł, co oznacza spadek w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. o blisko 700 tys. zł.Jupiter ? wzrost, czyli spadekProporcje te zniekształca Jupiter, którego firma zarządzająca otrzymuje obecnie podwójną stawkę w wyniku połączenia dwóch tworzących go funduszy.Jakkolwiek Jupiter notuje wzrost wydatków na wynagrodzenie (w I kwartale 1999 r. tylko ?Trójka? wypłacała pieniądze zarządcy, XI NFI działał bez konsorcjum), to jednak porównanie zsumowanych kosztów operacyjnych 3 NFI i XI NFI za I kwartał 1999 r. z kosztami operacyjnymi Jupitera w I kwartale br. wskazuje, że jego utworzenie było opłacalne.?Trójka? zanotowała w ub.r. blisko 9 mln zł kosztów operacyjnych, ?Jedenastka? ? 3,33 mln zł. Jupiter w tym roku odnotował 6,83 mln zł kosztów operacyjnych, w których zawiera się także wynagrodzenie dla Trinity Management, stanowiące po prostu sumę stawek wypłacanych poprzednio przez XI NFI i 3 NFI (2 x 1,6 mln euro rocznie). Suma ta byłaby zdecydowanie wyższa, gdyby Trinity nie dostosowała się do sytuacji na rynku i nie zdecydowała się w swym ?macierzystym? funduszu (3 NFI, którym kierowała od początku Programu Powszechnej Prywatyzacji) na radykalne obniżenie stawki. Ważne jest także, że Jupiter istnieje bardzo krótko, a jednym z podstawowych efektów jego utworzenia ma być dalsza obniżka kosztów, w tym także stawki dla konsorcjum zarządzającego.Wszyscy zyskali?Mimo wzrostu w I kwartale br. w porównaniu z analogicznym okresem 1999 r. ogólnej sumy wypłaconej zarządcom, koszty operacyjne funduszy radykalnie spadły (z 90,22 mln zł do 42,57 mln zł). Średnio wynoszą one obecnie 3 mln zł, a również tę proporcję zniekształca Jupiter (6,83 mln zł), bez którego średnia wynosi 2,7 mln zł. To efekt m.in. spłaty zadłużenia, a co za tym idzie ? drastycznego ograniczenia ujemnych różnic kursowych i zmniejszenia kwot uiszczanych wierzycielom z tytułu odsetek od kredytów i pożyczek.Zdecydowanie obniżyły się także tzw. pozostałe koszty operacyjne. W I kwartale ub.r. wyniosły ponad 14 mln zł. W I kwartale br. były już o ponad 10 mln zł niższe. W większości przypadków mają one stosunkowo niewielką bądź zerową wartość. Wyjątkiem jest Hetman (1,68 mln zł).Obniżki przynoszą efektyDo spadku kosztów operacyjnych w wielu funduszach przyczyniło się również zatrudnienie nowych zarządców lub obniżenie stawki dla dotychczasowych. Widoczne jest to szczególnie wyraźnie w przypadku Fund.1 NFI. Obecnie kieruje nim BRE/Cresco Management, utworzona przez BRE (bank ten już wcześniej uczestniczył w konsorcjum kontrolującym fundusz) i firmę Macieja Radziwiłła ? Cresco Financial Advisers. Ponieważ konsorcjum przejęło kontrolę nad innymi funduszami, w których zaakceptowało wynagrodzenie 1,6 mln euro rocznie (Fortuna i Victoria musiało więc również zgodzić się na drastyczną obniżkę kwot pobieranych od Fund.1 NFI. Z 3 mln zł stawka, w ujęciu kwartalnym, została zredukowana do 1,61 mln zł.Do obniżki wynagrodzenia doszło także w przypadku innych firm zarządzających, które zachowały kontrolę nad ?swoimi? funduszami mimo zmian w ich akcjonariacie. Dotyczy to 3 NFI (spadek wynagrodzenia pod koniec maja ub.r. z 2,5 mln USD rocznie do 1,6 mln euro rocznie), co teraz korzystnie odbija się na kosztach operacyjnych Jupitera.Wynagrodzenie obniżyło również konsorcjum AIB WBK Fund Management (Magna Polonia) ? z 2,8 mln USD do 2,35 mln USD rocznie. Czy to wystarczy? Zarządca tłumaczy, że trzeba wziąć pod uwagę z jednej strony jakość zarządzania, z drugiej ? podział różnych obciążeń między zarządcę a NFI. Przykład innych funduszy wskazuje jednak, że nowe firmy nie przerzuciły na nie kosztów. Jakość zarządzania jest zaś w każdym przypadku sprawą mocno dyskusyjną. Magna Polonia wypłaca więc teraz jedno z najwyższych wynagrodzeń (wyprzedza ją tylko Hetman), notuje też jedne z najwyższych kosztów operacyjnych.Najpóźniej i niechętnie na obniżkę zgodził się zarządzający Hetmanem (w I kwartale ub.r. najwyższe wypłacone zarządcy wynagrodzenie ? 3,22 mln USD rocznie). Prawdopodobnie tylko pod presją Skarbu Państwa zgodził się on, by od 1 stycznia br. wynosiło ono 2,5 mln USD rocznie. W efekcie nadal jest najwyższe na rynku, a koszty operacyjne NFI są jednymi z największych.Tylko Octava zachowała w ub.r. niezmienioną stawkę dla konsorcjum zarządzającego, tłumacząc, że od dawna należy ona do najniższych. Wynagrodzenie wynosi 1,95 mln USD rocznie.W innych NFI zastąpienie ?starych? zarządców (którzy przynajmniej część I kwartału ub.r. przepracowali dla funduszy) nowymi również było pod względem kosztów korzystne. Widać to w przypadku Piasta, Zachodniego NFI i Victorii. Fundusze te zatrudniały drogie firmy, które już w trakcie 1999 r. zostały zastąpione przez nowe konsorcja. W Piaście kierownictwo objęło KP Konsorcjum (kieruje także Octavą), w związku z tym jego wynagrodzenie ustalono na 2 mln USD rocznie, teraz więc jest jednym z wyższych na rynku. W pozostałych przypadkach przyjęto standardowe stawki ? 1,6 mln euro rocznie.Obowiązujący standardW funduszach, które na początku 1999 r. nie zatrudniały zarządców, we wszystkich przypadkach teraz wypłacane jest wynagrodzenie w wysokości 1,6 mln euro rocznie. Taką kwotę jako standard na rynku NFI, do którego dostosowała się także część innych funduszy, wyznaczył Everest Capital Polska (kieruje 7 NFI, Zachodnim i Foksalem). Przyjęło go również PZU NFI Management (Drugi, Progress oraz NFI im. E. Kwiatkowskiego), a także część pozostałych konsorcjów.Na początku poprzedniego roku firm zarządzających nie zatrudniały Drugi NFI, Progress, 7 NFI, ?Kwiatkowski?, Foksal i Fortuna. Nie oznacza to, że były one trwale wolne od ciężaru ponoszenia wydatków na zarządców. Tylko niektóre nie zatrudniały ich od początku PPP (NFI im. Kwiatkowskiego) albo od dłuższego czasu (XI NFI i Drugi NFI). Innymi słowy, większość funduszy miała na początku 1999 r. krótki staż, jeśli chodzi o samodzielne funkcjonowanie. Brało się to stąd, że kilka miesięcy wcześniej rozpoczęło się porządkowanie rynku NFI i przejmowanie kontroli nad funduszami przez prywatnych akcjonariuszy, którzy dążyli do zwolnienia nie związanych z nimi i nieefektywnych firm zarządzających.Te fundusze, które w I kwartale ub.r. nie zatrudniały konsorcjów, pokaźne kwoty księgowały wówczas w pozycji ?pozostałe koszty działania?. Musiały bowiem samodzielnie ponosić wydatki, które tradycyjnie obciążają konsorcja ?w zamian? za wypłacane im wynagrodzenie. Zasadniczo NFI były oszczędniejsze od zwolnionych firm. Niektóre (np. ?Dwójka?) wykazywały wyższe pozostałe koszty działania niż obecne wydatki na firmę zarządzającą, co świadczy o tkwiących wówczas w funduszu rezerwach, jeśli chodzi o dalsze oszczędności (zwłaszcza że ?Dwójka? nie wykazywała się niczym szczególnym ani pod rządami ?starego? zarządcy, ani w samodzielnej działalności).Progress, 7 NFI, Foksal i Fortuna wykazywały zbliżone kwoty do wypłaconych w I kwartale br. wynagrodzeń (na korzyść funduszy przemawia jednak to, że teraz firmy zarządzają więcej niż jednym NFI, co samo przez się daje poważne oszczędności). Najmniej wynosiły pozostałe koszty działania ?Kwiatkowskiego?, co potwierdza tezę, że był to stosunkowo dobrze kierowany NFI.We wszystkich przypadkach zauważalny jest wyraźny spadek pozostałych kosztów działania w następstwie zatrudnienia firm zarządzających. W niektórych funduszach (Foksal, Progress, ?Kwiatkowski? i 7 NFI) spadek ten, choć duży, wydaje się jeszcze niewystarczający.W funduszach, które przed rokiem zatrudniały zarządców, zmniejszenie stawek dla nich nie wpłynęło na zwiększenie pozostałych kosztów działania, co oznacza, że nie nastąpiło przerzucenie na NFI obciążeń spoczywających wcześniej na konsorcjach.Czy stawki można obniżać?Trinity Management, biorąc udział w przetargu na zarządzanie 7 NFI, zaoferowało stawkę w wysokości 1,2 mln USD rocznie. Później, obejmując kierownictwo XI NFI, dostosowało się już do standardu panującego na rynku (1,6 mln euro rocznie). Teraz nie wyklucza obniżki wynagrodzenia pobieranego od Jupitera.Konsolidacja wydaje się więc dobrym pomysłem na ograniczenie kosztów, w tym kosztów wynagrodzenia dla zarządcy. Obniżenie stawek w 1999 r. stało się także możliwe dlatego, że większość konsorcjów przejęła kontrolę nad więcej niż jednym funduszem, a otrzymuje wynagrodzenia od każdego z nich. Rozumując w ten sposób należałoby oczekiwać, że BRE/Cresco Management (zarządza Fund.1 NFI, Victorią i Fortuną) po fuzji z Everest Capital (kieruje Foksalem, 7 NFI i Zachodnim NFI) również skłonne będzie pomyśleć o dalszym obniżeniu stawki.W innych funduszach, zwłaszcza Hetmanie i Magnie Polonii, nadal istnieją pewne rezerwy. Ich zarządcy zgodzili się na obniżenie wynagrodzeń, ale nadal otrzymują więcej niż pozostali zarządcy, choć nie widać efektów, które by ich wyróżniały.Fakt, że konsorcja są powiązane z głównymi akcjonariuszami NFI, nie ułatwia sprawy ? dla tych akcjonariuszy jest to może nawet prostszy sposób odzyskiwania zainwestowanych pieniędzy niż zatrzymanie ich w funduszach. Z tym tylko, że takich możliwości większość akcjonariuszy NFI, nie ma. W interesie inwestorów nie sprawujących kontroli nad funduszami, w tym drobnych inwestorów giełdowych, leżałoby więc dalsze obniżanie stawek. Za zbyt duże wypłacane obecnie wynagrodzenia uważają także analitycy zajmujący się rynkiem NFI.
K.J.