Na pierwszej sesji minionego tygodnia dominowała w dalszym ciągu tendencja spadkowa. Lekkie ożywienie przyniosły notowania ciągłe, ale w dalszym ciągu rynek pozostaje pod wpływem ostatnich danych (produkcja przemysłowa, inflacja). Nie dość że wzrost produkcji zmniejszył się, to odbywa się on w środowisku rosnącej inflacji. Wobec tego nie ustają spekulacje, czy RPP zdecyduje się na podwyżkę stóp kosztem mniejszego tempa wzrostu gospodarczego. Różnica pomiędzy założonym celem a rzeczywistym poziomem inflacji może skłonić Radę do podwyżki, ale wiele czynników wskazuje, że efekt takiego posunięcia nie byłby znaczący. Trwająca ochrona rynku rolnego, paliwowego, telekomunikacyjnego, zaniedbania i wieloletnie opóźnienia w restrukturyzacji sektorów przynoszących straty właśnie teraz znajdują odzwierciedlenie we wskaźnikach makroekonomicznych. Reformy strukturalne gospodarki pozostawały obce nie tylko dla obecnego rządu, ale także dla poprzednich ekip, co powoduje, że obok ryzyka politycznego umiarkowane tempo rozwoju Polski nie czyni z naszego rynku regionu atrakcyjniejszego od, na przykład, Węgier.Warszawskie indeksy zbliżyły się do kluczowych poziomów wsparcia wyznaczanych przez szczyty z lipca ubiegłego roku (WIG-17 646, WIG20-1708, MIDWIG-1055). Obecność wskaźników w tych strefach, a także znacząca skala przeceny, wskazują, iż rynek akcji prawdopodobnie uwzględnił już negatywne wskazania makroekonomiczne.