Tydzień na rynkach surowców

Mijający tydzień przyniósł wprawdzie wahania notowań ropy naftowej, ale ostatecznie nie uległy one istotnej zmianie. W piątek za baryłkę gatunku Brent z dostawą w październiku płacono w Londynie nieco poniżej 30,50 USD, tj. podobnie jak w końcu poprzedniego tygodnia. W dalszym ciągu utrzymywały się obawy związane z niskim poziomem zapasów ropy i paliw płynnych w USA, zwłaszcza że we wtorek opublikowano na ten temat nowe alarmujące dane. Obecnie uczestników rynku niepokoi w szczególności niedostatek oleju opałowego przed zbliżającym się sezonem zimowym. Dodatkowym czynnikiem, który przejściowo skomplikował sytuację na rynku, był huragan o wybrzeży USA, który nie wyrządził jednak szkód tamtejszym rafineriom.O bardziej pojednawcze stanowisko w sprawie wielkości wydobycia apelowała w poniedziałek do przewodniczącego OPEC Alego Rodrigueza komisarz ds. energetyki Unii Europejskiej Loyola de Palacio. W podobnym duchu wypowiedział się ponownie prezydent Bill Clinton. Zwyżce notowań zapobiegła w pewnym stopniu realizacja zysków przez inwestorów, a także świadomość, że rząd amerykański może uruchomić strategiczne rezerwy ropy.Cena złota spadła w ciągu tygodnia z około 275,80 USD do nieco ponad 273 USD za uncję. Impuls do zniżki notowań dało zwiększenie podaży przez producentów tego kruszcu już w końcu poprzedniego tygodnia. Później tendencja spadkowa została przyhamowana przez przejściowe osłabienie dolara po publikacji danych, które świadczyły o schłodzeniu koniunktury w USA. Cena złota nie zdołała jednak powrócić do poziomu z poprzedniego piątku. Do zniżki notowań doszło również na rynku miedzi, chociaż nie był on wyraźny. W piątek tona tego metalu w kontraktach trzymiesięcznych kosztowała w Londynie około 1880 USD wobec ponad 1890 USD przed tygodniem.

A.K.