Pomimo sprzecznych bodźców indeksy nowojorskie odrabiają straty
Po czwartkowych spadkach piątkowe sesje na rynkach nowojorskich zaczęły się od zwyżki notowań. Pod ich wpływem poprawiła się atmosfera na czołowych parkietach europejskich, gdzie odrobiono początkowe straty, by uzyskać pokaźny wzrost.
Nowy JorkSesja czwartkowa przyniosła dalszy, wyraźny spadek nowojorskich indeksów. Dow Jones stracił 379,21 pkt. (3,64%), a Nasdaq 93,81 pkt. (1,96%). Tym samym oba wskaźniki zbliżyły się do ważnych psychologicznie granic ? 10 000 pkt. i 3000 pkt. S&P 500 obniżył się o 2,55%, a Russell 2000 o 2,48%.W piątek na obu rynkach nowojorskich pojawił się wzrost notowań, który uznano za naturalną reakcję po gwałtownym spadku indeksów dzień wcześniej. Jednak, uwzględniając niski poziom cen akcji wielu spółek, zainteresowanie nimi nie było zbyt duże. Poprawę nastrojów utrudniły najnowsze dane statystyczne, które wykazały we wrześniu wzrost sprzedaży detalicznej w USA aż o 0,9%, co było najwyższym wskaźnikiem od siedmiu miesięcy. Jednocześnie bardziej niż przewidywano, o 0,9%, wzrosły ceny hurtowe. Informacje te zwiększyły znów obawy przed zaostrzeniem polityki pieniężnej. Tymczasem o wzroście sprzedaży poinformowały firmy PMC-Sierra i Gateway, ale jednocześnie gorsze wyniki zapowiedział Union Carbide. Pomimo sprzecznych zjawisk Dow Jones zyskał przed południem ponad 108 pkt. (1,08%), a Dow Jones Composite Internet Index wzrósł o 2,25%. Nasdaq podniósł się w tym czasie o 2,65%, po części dzięki popytowi na akcje spółek Cisco Systems, Intel i Oracle.LondynDzięki pomyślniejszym wieściom z rynków nowojorskich londyński FT-SE 100 odrobił straty z początku sesji, by zakończyć dzień na poziomie o 77,7 pkt. (1,27%) wyższym. Inwestorzy pozbywali się akcji towarzystw naftowych BP Amoco i Shell po czwartkowej zwyżce ich notowań. Taniały też walory przedsiębiorstw high-tech i firm internetowych, szczególnie Freeserve, Baltimore oraz Sema, do czego przyczynił się czwartkowy spadek Nasdaq. Pozytywnym zjawiskiem, był natomiast popyt na akcje giganta telekomunikacyjnego Vodafone Group, a także grupy medialnej Carlton Communications.FrankfurtPrzedpołudniowa zwyżka indeksów nowojorskich sprawiła, że początkowy spadek notowań na parkiecie frankfurckim został odwrócony i do godz. 18.00 DAX Xetra podniósł się o 122,23 pkt. (1,89%). Silnym wzrostem cen akcji wyróżniły się czołowe firmy high-tech ? Siemens, SAP i Infineon, jak również Deutsche Telekom. Pozbywano się natomiast walorów Commerzbank i HypoVereinsbank, a na Neuer Markt operatora telefonii komórkowej MobilCom oraz internetowego domu maklerskiego ConSors. Najbardziej spadły jednak notowania firmy telekomunikacyjnej BinTec Communications, która zapowiedziała pokaźne straty.ParyżRównież w Paryżu ceny akcji najpierw spadały i dopiero po nadejściu krzepiących wieści z Nowego Jorku pojawił się wzrost notowań. Największym powodzeniem cieszyły się walory producenta elektronicznego sprzętu dla wojska Thomson-CSF. Od początku dnia chętnie lokowano kapitały w papiery przedsiębiorstw użyteczności publicznej, firm farmaceutycznych oraz handlowych spółek detalicznych. Lokaty te uznano bowiem za najbardziej bezpieczne. CAC-40 wzrósł o 73,51 pkt. (1,23%).TokioW Tokio nastąpiła ogólna wyprzedaż akcji, w wyniku której Nikkei 225 spadł o 220,33 pkt. (1,42%) do najniższego poziomu od 19 miesięcy. Bezpośrednią przyczyną był czwartkowy spadek indeksów nowojorskich. Pod wpływem dalszej zniżki Nasdaq staniały papiery firm high-tech. Były wśród nich m. in. Sony oraz Fujitsu. Sprzedawano też akcje potentata telekomunikacyjnego NTT i linii lotniczych Japan Airlines. Wbrew ogólnej tendencji, zdrożały walory japońskich towarzystw naftowych oraz przedsiębiorstw przemysłu maszynowego, takich jak Arabian Oil czy JGC.HongkongObawy przed wzrostem cen ropy naftowej i osłabieniem w efekcie koniunktury oraz pogorszeniem wyników przedsiębiorstw pobudziły wyraźny spadek notowań w Hongkongu. Hang Seng stracił 394,30 pkt. (2,6%zbliżając się do najniższego poziomu od czterech miesięcy. Pozbywano się zwłaszcza akcji China Mobile (Hongkong), oraz banku HSBC Holdings.
Kolumnę redagują ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI