Amerykańskie kłopoty ze złymi kredytami
Ciężkie czasy nadchodzą dla amerykańskiego sektora bankowego. Niedawne ostrzeżenie jednego z tamtejszych potentatów ? Bank of America ? o możliwych problemach ze złymi kredytami w wysokości 1 mld USD rozpoczęło spadek notowań firm z branży. Przecena dotknęła m.in. akcje Citigroup, Chase Manhattan, First Union i Bank One. Walory Bank of America osiągnęły najniższy poziom od 52 tygodni.W ślad za tym banki inwestycyjne zaczęły obniżać rekomendacje. Jako pierwszy uczynił to David Stumpf, ze specjalizującej się w tej branży firmy A.G. Edwards & Sons (z kupuj do trzymaj). ? Bank of America jest na tyle dużym bankiem, że jego kłopoty na pewno odbiją się na sytuacji pozostałych ? uzasadniał podobny krok Thomas Theurkauft z Keefe Bruyette & Woods.Tymczasem konieczność utworzenia znaczących rezerw na poczet złych kredytów zapowiedziały już m.in. First Union i Bank One. Inwestorzy zaczynają się obawiać, że ochłodzenie koniunktury w tej branży może się jeszcze pogłębić. Coraz więcej firm ma bowiem kłopoty ze spłatą zaciągniętych kredytów. O sądową ochronę przed wierzycielami zwróciły się m.in. linie lotnicze National Airlines oraz producenci wykładzin ? Armstrong World i Decora Industries.Analitycy nie są zaskoczeni takim obrotem sprawy. Problem złych kredytów nasila się od co najmniej dwóch lat. Jak szacuje John Puchalla z agencji ratingowej Moody?s, stopa złych kredytów osiągnie w tym roku rekordowy poziom 2,13%, najwyższy od 1994 r. Niektórzy próbują uspokajać sytuację. ? To, że Bank of America oraz First Union mają kłopoty, niekoniecznie musi się odbić na sytuacji całej branży ? twierdzi Howard Ward z firmy Gabelli Asset Management. ? Po prostu te dwie instytucje od lat stosują najostrzejsze kryteria dotyczące złych kredytów.
W.K., ?Handelsblatt?