Na pytania uczestników dyskusji internetowej zorganizowanej przez portal finansowy parkiet.com.pl odpowiada Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Banku.
Czy możliwe jest przyspieszenie wzrostu PKB w przyszłym roku? Czy wzmocnienie złotego i sentyment zagranicy do polskiego rynku ma szansę dłużej się utrzymać?Przyspieszenie wzrostu na pewno nie jest możliwe. Wzrost będzie wynosił ok. 4 procent. Jest to spadek przejściowy. Wzrost może wrócić w okolice 5 procent w roku 2002, o ile będzie prowadzona zrównoważona polityka fiskalna. To da możliwość redukcji stóp procentowych.Ile będzie kosztował dolar na koniec roku 2001?Nie przewidujemy, aby w przyszłym roku dolar podlegał znacznej aprecjacji czy deprecjacji. Średni kurs roczny będzie ? według naszych szacunków ? kształtował się na poziomie 4 zł 35 gr.Co Pan sądzi o trendzie na złotym? Czy po zrealizowaniu formacji głowy z ramionami nasza waluta w dalszym ciągu będzie się umacniać?W I kwartale na pewno tak. To umacnianie się jest bezpośrednio związane z napływem kapitału dyskontującego dysparytet stóp i będzie trwało co najmniej do czasu redukcji stóp przez RPP.Od dwóch?trzech lat analitycy łudzą się nadzieją na poprawę sytuacji makro. Co jakiś czas na chwilę poprawia się eksport, oznaki ożywienia symuluje gospodarka. Ale potem wszystko wraca do średnioterminowego trendu spadkowego. Czy analitycy w takim razie są niekompetentni? A może nasza sytuacja jest tak rozchwiana?To naprawdę ważna kwestia. Trend spadkowy w dynamice PKB pokazuje, że nie jest wykluczone, że polska gospodarka nie ma aż tak dużego potencjału wzrostu, jak początkowo sądzili optymiści. Być może, przy takim stanie struktury gospodarczej, wszystko, na co nas stać w średnim okresie, to raczej 3?4 procent, a nie 7?8, jak do niedawna sądzono. Przykrą rzeczą jest również to, że gospodarka, nawet przy tak wysokiej dynamice wzrostu, generuje nierównowagę, a 5 procent to za mało, żeby zwiększać liczbę miejsc pracy.Czy uważa Pan, że RPP postąpiła słusznie podwyższając radykalnie stopy procentowe latem tego roku?Podtrzymuję swoje stanowisko. Uważam, że to była błędna decyzja.Czy i o ile punktów procentowych RPP powinna obniżyć stopy procentowe w pierwszym półroczu 2001?Redukcja stóp procentowych w całym przyszłym roku nie będzie prawdopodobnie wyższa niż 300 punktów.Czy nadal uważa Pan, że currency board jest najlepszym rozwiązaniem dla złotówki?Tak. Uważam, że to jest rozwiązanie, które należy brać pod uwagę, ponieważ minimalizuje ono ryzyko gwałtownej aprecjacji złotego.Na czym polega mechanizm currency board?Jest to, w pewnym uproszczeniu, mechanizm wiążący pieniądz krajowy w określonej stałej proporcji ze stanem rezerw dewizowych. Oznacza to, że możliwość kreacji pieniądza krajowego uzależniona jest wyłącznie od stanu tych rezerw. Na każde żądanie inwestora pieniądz krajowy musi być wymieniany na dewizy w proporcji określonej przez currency board. Jest to zobowiązanie się państwa do dokonywania takiej wymiany.Czy nie byłoby dobrym pomysłem zlikwidowanie RPP i kształtowanie stóp procentowych wyłącznie przez rynek?Zlikwidowanie RPP? Rozumiem, że chodzi o pozbawienie Polski możliwości kształtowania całkiem samodzielnej polityki monetarnej. Po pierwsze ? takich możliwości nie ma już właściwie teraz. Po drugie ? jakąś formą ?likwidacji? RPP byłoby właśnie wprowadzenie currency board. Powodowałoby to zminimalizowanie zagrożeń stwarzanych dla stabilizacji makroekonomicznej przez błędną politykę monetarną. Byłby to import wiarygodności z Europejskiego Banku Centralnego.Jakich zmian spodziewa się Pan w przyszłym roku w polityce gospodarczej po prawdopodobnym objęciu władzy przez SLD?Nie spodziewam się poważniejszych zmian. Kluczowe dla polityki gospodarczej stanowisko ? ministra finansów ? nie może już teraz być obsadzane przez polityka nie akceptowanego przez rynki finansowe.Jakiej polityki spodziewa się Pan po L. Balcerowiczu?Rozumiem, że chodzi o L. Balcerowicza jako prezesa banku centralnego. Pierwszą decyzją, którą będzie musiał firmować jako prezes banku, będzie redukcja stóp. Może to być sytuacja dosyć ciężka psychologicznie, ponieważ L. Balcerowicz jest uważany za monetarnego i fiskalnego jastrzębia. Ale, oczywiście, spodziewam się po nim twardej polityki monetarnej oraz skupienia się na reformie banku centralnego, bo to jest też ważna i potrzebna sprawa.Proszę o krótką ocenę sytuacji makro w głównych regionach świata. Jak będzie ona wpływała na Polskę?USA ? scenariusz miękkiego lądowania. Europa ? zwolnienie tempa wzrostu gospodarczego do poniżej 3 procent. Azja ? stopniowa odbudowa. Japonia ? wielki znak zapytania. Rosja ? weryfikowanie dotychczasowego wysokiego tempa wzrostu spowodowanego głównie przez wysokie ceny surowców. W sumie ? jeśli chodzi o wpływ na Polskę ? zmniejszenie popytu zagranicznego.Czy przystąpienie Polski do UE wywoła długoterminową hossę na GPW?Nie widzę związku.O ile śledzi Pan dane Eurostatu, dotyczące polskiego eksportu do UE (podobno wyprzedzają one dane GUS), jaki trend obecnie pokazują te dane (odnośnie polskiego eksportu)?Mamy wyraźną stabilizację dynamiki eksportu przy malejącej dynamice importu. Jest to dowód na to, że poprawa salda obrotów towarowych jest w mniejszym stopniu wynikiem większej efektywności eksportu, a w większym stopniu ? spadkiem importu wywołanym spadkiem popytu krajowego. Nasze badania pokazują, że polski eksport jest bardzo wrażliwy na popyt zagraniczny, a mniej na zmiany kursu ? inaczej niż import, który jest bardzo wrażliwy na wahania kursowe i stan popytu krajowego.Wracając do złotówki i EBC, mówi Pan o imporcie wiarygodności z EBC. Czy EBC będzie zależało na eksporcie swojej wiarygodności?EBC jest, naturalnie, zainteresowany umacnianiem własnej wiarygodności, nie tylko w krajach należących do strefy euro, ale również w krajach kandydackich. Obecnie UE dopuszcza już możliwość przystąpienia do strefy euro bezpośrednio z currency board, co do niedawna było jeszcze wykluczone.Czy nie uważa Pan, że ewentualne obniżenie stóp w USA w styczniu nie będzie działaniem spóźnionym? Czy tendencja obniżania stóp może przenieść się do Europy?Nie sądzę. Obniżka stóp w Stanach musi być poprzedzona staranną analizą trendów inflacyjnych. Być może Fed będzie zwlekał z tą decyzją nawet dłużej niż do stycznia. A jeśli chodzi o Europę, to spadek tempa wzrostu gospodarczego, chociaż wyraźny, nie będzie jednak miał charakteru recesyjnego, podczas gdy presja inflacyjna będzie cały czas bardzo silna. A to będzie skłaniało EBC do powściągliwych redukcji stóp.Kiedy spadek cen ropy i inflacji będzie miał przełożenie na poprawę koniunktury gospodarczej na świecie?Bardzo szybko. Spadek cen ropy przekłada się na inflację i gdyby ostatni trend, jeśli chodzi o ceny ropy, utrzymał się, mielibyśmy do czynienia z pozytywnym szokiem podażowym. A to oznaczałoby redukcję stopy inflacji w Stanach w granicach 0,1?0,2 procent. Podobnie wyglądają te proporcje w Europie.Półtora roku temu w ?GB? pisano o upychaniu deficytu budżetowego po kątach. Czy nie uważa Pan, że sytuacja jest coraz mniej klarowna?Uważam, że przejrzystość finansów publicznych pozostawia nadal wiele do życzenia, a kluczową sprawą są tutaj niejasne przepływy finansowe w ramach szeroko pojętego sektora finansów publicznych. Właściwie możemy powiedzieć, coś konkretnego wyłącznie o stanie budżetu centralnego, podczas gdy cała reszta sektora jest niejasna. Ta sytuacja rzeczywiście uległa w tym roku pogorszeniu.Jak ocenia Pan wiarygodność prognoz i rekomendacji wydawanych przez analityków i ekonomistów pracujących w komercyjnych instytucjach finansowych? W jakiej mierze są to rekomendacje obiektyw-ne, a w jakiej ?zachwiane? portfelem inwestycyjnym tej instytucji?Mogę odpowiedzieć na to pytanie i to w miarę obiektywnie, chociaż jestem insiderem. Część prognoz makroekonomicznych jest na bardzo wysokim poziomie, o czym wielokrotnie mieliśmy okazję się przekonać rozmawiając np. z członkami RPP, którzy wykorzystują analizy zewnętrzne w stopniu znacznie większym niż analizy sporządzane w NBP. Ale nie wykluczam, oczywiście, że część analiz i rekomendacji może mieć charakter subiektywny. Jest to po prostu towar rynkowy. Można go kupić albo odrzucić.Dziękuję Państwu! Przepraszam, że nie odpowiadałem na pytania dotyczące bezpośrednio BRE Banku i jego działalności inwestycyjnej. Muszę Państwa rozczarować. To nie są zagadnienia leżące w profilu zainteresowań i obowiązków zawodowych głównego ekonomisty.
opr. LuKe