Wokół amerykańskiego sektora high-tech

Wygląda na to, że indeks amerykańskiej giełdy elektronicznej ma szansę zamknąć styczeń sporo na plusie. Będziemy mieli wtedy do czynienia z najlepszym miesiącem Nasdaq Composite przynajmniej od sierpnia ub.r. Nawet jeśli to początek większego ożywienia (co oczywiście bardzo dobrze rokowałoby koniunkturze na SITech w najbliższych miesiącach),przyszłość w dłuższym terminie jest niepewna.

Chociaż ubiegłoroczne spadki na rynku technologicznym zniosły ponad połowę wartości Nasdaq Composite (a więc znacznie więcej niż umowna 20-procentowa granica, poniżej której korektę zaczyna uważać się za bessę), potężny sektor technologiczny, reprezentujący w marcu 30% kapitalizacji giełdowej w USA, nie pociągnął za sobą szerokiego rynku. Według ?The Wall Street Journal?, to pierwsza znana w historii sytuacja, kiedy tak duża zniżka tak istotnego sektora nie przełożyła się w zasadniczy sposób na koniunkturę giełdową w innych branżach. Czy obecnie bessa się kończy? Podczas trwania rynku niedźwiedzia wraz ze zbliżaniem się do jego zakończenia inwestorzy są coraz bardziej zdeterminowani, aby nie mieć akcji ? wyprzedają je i czekają. W rezultacie spadają obroty. Tymczasem niedawno wolumen walorów amerykańskich notował nowe rekordy.Większość to optymiściWielu zakłada, że będzie dobrze. Gros najbardziej liczących się na Wall Street stock strategists to byki. Uważają, że recesji uniknie gospodarka USA, a bessa spółek technologicznych nie przełoży już się na załamanie na całym rynku. Słynna Abby Cohen z Goldman Sachs wierzy w pewne niedowartościowanie akcji. Przypomina, iż 40% spółek z indeksu S&P 500 miało w marcu 2000 r. P/E na poziomie 12 lub mniej, czyli niezbyt wiele. Zwraca uwagę, że po szale internetowych zakupów, podczas którego inwestorzy zapomnieli o fundamentach doprowadzając kursy wielu firm bez zysków do nie spotykanych dotychczas poziomów, wyceny stały się obecnie znacznie bardziej racjonalne fundamentalnie. Rzeczywiście, uwzględniając, że P/E dla indeksu S&P 500 wynosi obecnie około 24, a dla Cisco ? 40 (przed rokiem 125), widać powrót rozsądku na rynek.Najważniejszym wydarzeniem do końca miesiąca będzie posiedzenie FOMC. Optymiści zinterpretują kolejną obniżkę stóp przez Fed jako czynnik, który jeszcze bardziej oddali widmo recesji gospodarczej i bessy na giełdzie nie tylko ze względu na historyczne analogie. Co prawda, Rezerwie Federalnej zdarzają się wpadki ? nie powstrzymała ona ?korekty? w amerykańskiej ekonomii w 1989 r., ale wtedy obcinała stopy mniej gwałtownie niż obecnie. Teraz Fed może pozwolić sobie na szybkie i agresywne działanie, choćby ze względu na niską inflację (najniebezpieczniejszy jest oczywiście układ, gdy spadają zyski spółek przy wysokim CPI). Nawet jeśli jakaś forma recesji wystąpi, może być słaba i krótka. Warto pamiętać także, że nie każda recesja kończy się pogorszeniem koniunktury giełdowej. Jak zauważa Laszlo Birinyi, od 1945 r. w USA wystąpiło 9 załamań gospodarczych, a pośród nich tylko 5 w tym samym czasie co giełdowy rynek niedźwiedzia.Silne argumenty pesymistówZ drugiej strony, większość często się myli. Czy optymiści mogą mieć rację, skoro znaczna cześć z nich nie przewidziała tego, co stało się z Nasdaq w minionym roku? Co, jeśli recesja rzeczywiście wystąpi? Przeciętne P/E w czasie okresów ?zwijania się? gospodarki po II wojnie światowej wynosiło zaledwie 10. Przecież spadki na rynku technologicznym istotnie wpłynęły na efekt bogactwa, który jest w stanie działać w obie strony. Może indeks Nasdaq sygnalizuje kilkumiesięczną recesję, która przełoży się wkrótce na załamanie cen w innych sektorach? Jeżeli zyski spółek wchodzących w skład indeksu S&P500 ? zamiast lekkiego wzrostu ? odnotują w b.r. spadek ? ostrzeżenia firm będą ciągnąć ceny w dół.Może obecne ożywienie na Nasdaq to pułapka (realizować by się mógł wtedy wariant zakładający, że dalszy rozwój koniunktury będzie wyglądał tak, jak w Japonii przed dekadą), po której powróci ze zdwojoną siessa? Tym razem jednak nie będzie spadać tylko indeks elektroniczny, ale cała Ameryka. Pogorszą się ogólne nastroje inwestorów, pojawi zniechęcenie do wszystkich akcji i większe zainteresowanie obligacjami i gotówką?Są i bardziej optymistyczne warianty rozwoju sytuacji. Bessa na Nasdaq może się kończyć. Jeśli nawet szeroki rynek nie wzmocni się tak, jak przewiduje Abby Cohen (prognozuje ona DJIA na poziomie 13 000 pkt. na koniec 2001 r.), możemy obserwować spadki selektywne, połączone z przerzucaniem gotówki z jednego sektora na drugi. Czyli branże, które doświadczyły już bessy, nie będą musiały przechodzić przez następną.

Kolumny 10?11 opracowałMarcin MoszKolumny redagowane są z wykorzystaniem materiałów: ?Financial Times?, ?The Wall Street Journal Europe?, Bloomberg, Reuters, PAP, Internet.