W kierownictwie nowojorskiego banku inwestycyjnego Morgan Stanley Dean Witter nastąpiły zmiany na kluczowych stanowiskach. Do dymisji podał się prezes i dyrektor operacyjny John J. Mack, a jego miejsce zajął Robert Scott, pełniący dotychczas funkcję dyrektora finansowego. Następcą tego ostatniego został Stephen S. Crawford, główny strateg banku oraz dyrektor administracyjny.Przetasowania personalne wywołały dyskusję w amerykańskich kołach finansowych. Eksperci zastanawiają się nad przyczynami zmian, a także nad ich skutkami. Ich zdaniem, podstawowym powodem dymisji J. Macka był jego spór z dyrektorem generalnym Philipem Purcellem. Rozpoczął się on wkrótce po powstaniu banku w obecnym kształcie w wyniku połączenia w 1997 r. dwóch instytucji finansowych ? Morgan Stanley i Dean Witter. Walce o decydujący wpływ na działalność banku towarzyszyły inne wydarzenia, które również mogły mieć wpływ na decyzję dotychczasowego prezesa. Niektórzy analitycy są zdania, że do rezygnacji skłoniło go m.in. odejście w ciągu ostatnich sześciu miesięcy kilku najbliższych współpracowników.Wprawdzie J. Mack wyraził gotowość współdziałania w okresie przejściowym z P. Purcellem, ale w kołach finansowych pojawiły się obawy, że odejście prezesa, związanego z Morgan Stanley od 1972 r., wprowadzi atmosferę niepewności. Niepokój wywołuje zwłaszcza możliwość zmiany dotychczasowej strategii, dobrze już znanej uczestnikom rynku kapitałowego.Obawy te są o tyle uzasadnione, że bankowość inwestycyjna przeżywa obecnie trudny okres w związku z wyraźnym osłabieniem zainteresowania sektorem high-tech, telekomunikacją i mediami. Efektem są mniejsze od spodziewanych wpływy z prowizji oraz z operacji giełdowych dokonywanych na własny rachunek.Podczas poprzedniego, trudnego okresu dla banków inwestycyjnych w 1994 r. Morgan Stanley oraz Dean Witter uniknęły negatywnych skutków załamania. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy uda się to również obecnie.

A.K. ?The Wall Street Journal Europe?