Zgodnie z przewidywaniami większości ekonomistów, rada Europejskiego Banku Centralnego postanowiła wczoraj utrzymać podstawowe stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Najważniejsza stopa refinansowa wynosi nadal 4,75%. Tylko niektórzy eksperci spodziewali się niewielkiej obniżki oprocentowania, o 0,25 pkt., sądząc, że instytucja ta weźmie przykład z Zarządu Rezerwy Federalnej USA. Czwartkowa decyzja świadczy jednak o zaufaniu EBC do gospodarki strefy euro. Kierownictwo banku najwyraźniej uważa, że osłabienie koniunktury za oceanem nie powinno wpłynąć negatywnie na aktywność ekonomiczną w Europie i dlatego na razie może poczekać z zaostrzaniem polityki pieniężnej.Przekonanie o mniejszej niż niegdyś zależności gospodarki europejskiej od sytuacji ekonomicznej w USA wyraziło ostatnio kilku członków rady EBC. Tymczasem niepokój wywołuje wciąż wyższa od zakładanej inflacja w państwach unii walutowej. Wprawdzie w końcu ubiegłego roku zaczęła ona nieco słabnąć, ale i tak wyniosła 2,6% zamiast wymaganych 2%.Sytuację pod tym względem może poprawić rosnący ostatnio kurs euro. Zdaniem francuskiego ministra finansów Laurenta Fabiusa, wspólna waluta europejska może wkrótce zrównać się z dolarem, ale nawet jeżeli do tego dojdzie, nie musi to oznaczać natychmiastowego osłabienia tendencji inflacyjnych. Kierownictwo EBC obawia się, że mimo obserwowanego w ostatnich tygodniach spadku notowań ropy naftowej, wysokie koszty paliw płynnych w poprzednim okresie mogą wpływać jeszcze przez dłuższy czas na ceny w krajach strefy euro. Pomimo pozostawienia stóp procentowych na poprzednim poziomie, większość ekspertów nie ma wątpliwości, że jeżeli negatywne zjawiska w gospodarce amerykańskiej zaczną osłabiać aktywność ekonomiczną w krajach europejskiej unii walutowej, EBC nie powstrzyma się przed natychmiastową obniżką oprocentowania.
A.K., ?Financial Times?, Reuters