Kolejna sesja na rynku terminowym zakończyła się zdecydowaną przewagąniedźwiedzi. Rezultatem tego było obniżenie się wyceny kontraktu o 45 pkt.Odnotowano zdecydowanie większe obroty, które na wszystkich seriachkontraktów na WIG20 przekroczyły 12 000 sztuk.

WIG20 FuturesPo utworzeniu się w poniedziałek długiej czarnej świecy sytuacja rynku kontraktów na WIG20 nie uległa znaczącej poprawie przez kolejne dwie sesje. Niedźwiedzie zepchnęły rynek do poziomu bardzo istotnego w kontekście kontynuowania rozpoczętej w połowie października ub.r. tendencji zwyżkowej. Wyznaczony jest on poprzez 50% zniesienie tej fali, dodatkowo wzmocniony podstawą wysokiej, białej świecy tygodniowej z początku grudnia ub.r. Jak zwykle w próbach wyznaczenia zasięgu ruchu pomocna jest analiza fal. Jeśli przyjmiemy, że w okresie koniec października ? koniec grudnia utworzyło się 5 podfal wzrostowych, to można oczekiwać trójfalowej struktury spadków. Podfale A i C powinny mieć równe długości i nie mogą zejść poniżej dna podfali 4. Wyznaczone jest ono zamknięciem z 4 grudnia 2000 r. na poziomie 1694 pkt. To maksymalny zasięg, który niekoniecznie musi zostać osiągnięty. Wczorajsza zniżka wypełniła ruch wynikający z równości fal, więc istnieje szansa, że to właśnie tu wyhamują spadki. Nie oznacza to równoczesnego rozpoczęcia fali wzrostowej, która powinna zostać poprzedzona okresem konsolidacji. Dlatego najlepszym rozwiązaniem na najbliższe 3?4 sesje jest pozostanie poza rynkiem, a dopiero wystąpienie konsolidacji można wykorzystać do zajęcia długich pozycji.TechWIG FuturesWybicie poniżej grudniowego dołka najlepiej pokazuje, że w segmencie kontraktów na TechWIG tak źle dawno nie było. Sygnał sprzedaży nadszedł nawet ze strony tygodniowego MACD, który z dużym impetem pokonał swoją średnią. Dlatego też trudno spodziewać się rychłej poprawy, co nie brzmi zachęcająco dla zwolenników długich pozycji. Ze względu na duże wyprzedanie szybkich oscylatorów istnieje szansa na odreagowanie ostatniej fali spadkowej, ale zajmowania długich pozycji w tym momencie nie można nazwać inaczej, jak ?łapaniem? dołków. Dlatego też najbezpieczniejszym rozwiązaniem może być opuszczenie rynku i czekanie z boku na dalszy rozwój wypadków. N