Kapitalizacja rynków A i B na poziomie 560 mld USD

Od niedawna Chińczycy mogą kupować akcje klasy B dotąd zarezerwowane dla obcokrajowców. Tłoczą się w domach maklerskich z listami preferowanych spółek, ale są szczęśliwi, jeśli uda im się nabyć cokolwiek.

Ceny gwałtownie rosną, lecz podaż jest bardzo ograniczona. Posiadacze walorów nie sprzedają ich, gdyż uważają, że istnieją duże szanse na dalszą poważną zwyżkę kursów.Na rynku B, którego kapitalizacja wynosi ok. 7 mld USD, jest notowanych zaledwie 113 spółek, a zakupem ich papierów zainteresowane są setki tysięcy inwestorów indywidualnych. Akcje te są denominowane w dolarach USA i Hongkongu. Władze umożliwiły ich nabywanie obywatelom ChRL, gdyż zależy im na skierowaniu strumienia pieniądza do sektora prywatnego, aby mógł on skuteczniej konkurować z firmami zagranicznymi, kiedy państwo to przystąpi do Światowej Organizacji Handlu (WTO).Zainteresowanie rynkiem akcji w Chinach gwałtownie wzrosło dwa lata temu, kiedy władze dążące do pobudzenia konsumpcji obłożyły depozyty bankowe 20-proc. podatkiem. W rezultacie na koniec ubiegłego roku łączna kapitalizacja rynku A i B wyniosła 560 mld USD. Niedostępny dla cudzoziemców rynek A, na którym notowanych jest wiele państwowych spółek przynoszących straty, zdaniem niektórych analityków, pod względem kapitalizacji może wkrótce zdystansować Hongkong, drugą co do wielkości giełdę w Azji.Wielu inwestorów uważa jednak, że w Chinach nie ma jeszcze prawdziwego rynku kapitałowego, tamtejsze giełdy papierów wartościowych często są kojarzone z ?wielkimi kasynami?. Inwestorzy mają trudności z dostępem do wiarygodnych informacji o kondycji finansowej spółek, często dochodzi do fałszowania ksiąg i przypadków insidingu.

W.Z. ?International Herald Tribune?