Akcje największego na świecie producenta cukru spadły wczoraj o 8,2 proc., a od początku roku już o jedną czwartą. W Suedzucker, którego spora część produkcji pochodzi ze środkowoeuropejskich zakładów, uderzają niekorzystne dla branży regulacje wprowadzone przez Komisję Europejską.
Niemiecka spółka poinformowała, że odpisze 500 mln euro od wartości paryskiego producenta cukru Saint Louis Sucre, którego kupiła w 2001 r. - Francja znaczną część cukru sprzedaje za granicą i regulacje unijne, ograniczające jego eksport, niekorzystnie odbiły się na tej firmie. Spadła jej zdolność do generowania zysku - mówi "Parkietowi" Rainer Duell, rzecznik prasowy Suedzucker.
Zgodnie z porozumieniem zawartym w 2005 r. w ramach Światowej Organizacji Handlu, Europa ma ograniczyć eksport nadwyżek cukru. Jego produkcja ma spaść o 5 mln ton rocznie. Ten, kto będzie chciał wywieźć cukier, będzie musiał robić to za pośrednictwem struktur wspólnotowych. Unia o jedną trzecią obniżyła jednocześnie ceny gwarantowane. Na giełdzie towarowej w Londynie w ubiegłym roku kontrakty na cukier staniały o ok. 20 proc.
Zysk operacyjny Suedzucker za rok finansowy kończący się w lutym wyniesie zapewne 420 mln euro, wobec 450 mln euro przed rokiem.
Spółka ma w Polsce 11 cukrowni i 25 proc. krajowego rynku. Firma działa też na Węgrzech, Słowacji, w Czechach oraz Rumunii i Mołdawii. - Możliwe, że wejdziemy na kolejne rynki regionu - mówi nam Thomas Kirchberg, szef polskiego oddziału Suedzucker.