Morgan Stanley, drugi co do wielkości bank inwestycyjny z Wall Street, o 70 proc. zwiększył zysk w ostatnich trzech miesiącach, do 2,67 mld USD.
Wynik za I kwartał bieżącego roku finansowego (zaczął się pod koniec listopada) jest rekordowy i przekroczył najśmielsze oczekiwania analityków. Dużo mniejszą dynamiką zysku chwalili się inni potentaci z nowojorskiej dzielnicy finansowej - Goldman Sachs, Lehman Brothers i Bear Stearns. Z punktu widzenia inwestorów najważniejsze jest jednak to, że żaden z banków nie pokazał, że mogą mu w jakikolwiek sposób zagrażać problemy związane ze spłatą kredytów hipotecznych przez Amerykanów z najsłabszą zdolnością kredytową. Banki byłyby usprawiedliwione, bo są gwarantami emisji obligacji hipotecznych.
Morgan Stanley, kierowany przez Johna Macka, zanotował 29-proc. wzrost przychodów, do 11 mld USD. O 37 proc. zwiększyły się w pionie instytucjonalnym, obejmującym bankowość inwestycyjną i handel na rynkach finansowych, do rekordowych 7,6 mld USD. W dziale obligacji przychody wzrosły o 31 proc., a w dziale akcji o 36 proc. Bank wypadł dobrze dzięki temu, że sporo ryzykował. Kwota, którą mógł jednego dnia stracić na transakcjach, wzrosła z 58 mld do 90 mld USD.
Bloomberg