- Gospodarka amerykańska wciąż powinna rozwijać się w umiarkowanym tempie w nadchodzących kwartałach - powiedział wczoraj w Kongresie szef Rezerwy Federalnej. Jednak przyznał, że wokół jej kondycji narosło ostatnio więcej wątpliwości.

Ben Bernanke, który przemawiał przed połączonym komitetem ekonomicznym obu izb Kongresu, zwrócił uwagę na utrzymującą się wysoką inflację. Jej poziom uznał za "niekomfortowy". W tej sytuacji pod znakiem zapytania staje rychła obniżka stóp procentowych w USA. Szerzej zaczęto o niej mówić po zeszłotygodniowym posiedzeniu amerykańskiego banku centralnego. Wprawdzie stóp wtedy nie zmieniono, ale z uzasadniającego decyzję komunikatu zniknęła fraza o możliwości zaostrzania kosztów kredytu.

Ostatnie wieści płynące z Ameryki nie są najlepsze. Ukazało się sporo alarmujących danych: między innymi o wyraźnie mniejszej sprzedaży domów od deweloperów, rosnącej liczbie niespłacanych kredytów hipotecznych czy spadku zaufania konsumentów do gospodarki. Wczoraj ukazał się raport Departamentu Handlu o zamówieniach na dobra trwałe. Wzrost o 2,5 procent okazał się mniejszy od oczekiwań ekonomistów, a z pominięciem środków transportu nastąpił nawet zupełnie niespodziewany 0,1-proc. spadek.

Preferowany przez Fed wskaźnik inflacji, bez cen żywności i energii, od 34 miesięcy utrzymuje się powyżej 2 proc., pożądanych przez szefów banku centralnego.

Bloomberg