Sytuacja na światowych rynkach nieco się skomplikowała. Choć ostatnie sesje przyniosły niewielkie spadki, to jednak ubiegły tydzień zakończył się wzrostami silniejszymi, niż można się było spodziewać. Choć nie pojawiły się konkretne sygnały kupna, to jednak scenariusz spadkowy uległ zagrożeniu. Po silnym wzroście z połowy ubiegłego tygodnia, S&P 500 od kilku sesji konsoliduje się. Indeks zatrzymał się na oporze w okolicy 1435-1438 pkt i mimo kilkukrotnych prób, do tej pory nie zdołał go przełamać. Choć nadal nieco więcej przemawia za korekcyjnym charakterem ostatnich wzrostów, to jednak w przypadku przełamania górnego ograniczenia wspomnianej konsolidacji, będzie można mówić o krótkoterminowym sygnale kupna. Jego zasięg należy wyznaczyć na okolice 1460 pkt, czyli ostatniego lokalnego maksimum. Warto zauważyć, że od testu tego poziomu zależeć będzie dalszy rozwój wydarzeń w średnim horyzoncie inwestycyjnym. W przypadku jednak, gdyby wybicie z konsolidacji nastąpiło dołem, to należy uznać kontynuację średnioterminowej korekty spadkowej, której potencjalny zasięg wyznaczony został na 1320-1340 pkt. Choć ubiegły tydzień na rynkach środkowoeuropejskich przyniósł silne wzrosty, to jednak na ostatnich sesjach ponownie przeważała podaż. Pod koniec tygodnia WIG ustanowił nowe historyczne maksimum, szybko jednak tracąc siły do dalszych wzrostów. Z kolei PX i BUX zniżkują po wykonaniu ruchu powrotnego do przełamanych na przełomie lutego i marca linii trendu wzrostowego. Gdyby nie silne zachowanie warszawskiego indeksu i pozytywny układ średnioterminowych oscylatorów, to bez wahania należałoby mówić o kontynuacji spadkowej korekty. W obecnej sytuacji wydaje się jednak, że należy uznać za prawdopodobne dalsze, korekcyjne spadki PX i BUX i jednocześnie założyć powrót trendu na warszawskim parkiecie. Zarazem jednak, w przypadku przełamania ostatnich lokalnych maksimów,

należy liczyć się z powrotem wzrostów również na rynku czeskim i węgierskim.