Stan rynku ofert pierwotnych jest bardzo ważny dla realizacji naszej regionalnej strategii. Mamy do czynienia od kilku lat z prawdziwą falą IPO, która w tym roku przybierze na sile. Będąc za granicą zacząłem nawet używać określenia Polish IPO Wave, bo trzeba takim skrótem zaznaczać nasz potencjał i chłonność rynku, nawet jeśli w tym skrócie jest z natury rzeczy "Polish", co trochę koliduje z strategią budowy rynku międzynarodowego w Warszawie. Ta fala IPO znakomicie wzmacnia markę naszego rynku, a przez to wzmacnia markę wszystkich przedsiębiorstw już notowanych na GPW.

Szacunek z końca 2006 r., mówiący o 60 nowych spółkach w 2007 r., uważam za niezagrożony. Jest to jeden z podstawowych warunków spożytkowania aktywów funduszy emerytalnych, naszego skarbu narodowego, według bardzo trafnego określenia A. Huzarka w niedawnym wywiadzie dla "Parkietu". Dochodzę do wniosku, że może czas zacząć określać nasze cele w tym zakresie bardziej ambitnie. Dlaczego mielibyśmy uważać, że niemożliwe jest zasilanie coroczne GPW ponad stoma spółkami? To się oczywiście samo nie dokona. Mamy window of opportunities, ale takie okno to zawsze szansa, a nie gwarancja sukcesu. Aby szansę przekształcić w konkretne osiągnięcia, trzeba realizować program zwiększający konkurencyjność naszego rynku.

W tym przedświątecznym klimacie chciałbym w imieniu GPW podziękować wszystkim tym, którzy swoim entuzjazmem, zaangażowaniem i kompetencjami współrealizują z nami program umiędzynarodawiania naszej giełdy i tworzenia ważnego regionalnego ośrodka obrotu kapitałowego, a bez których zmierzanie do tego celu nie byłoby możliwe.