Jedyna giełdowa firma transportowo-logistyczna nie odczuwa wpływu rosnących cen paliw. Ostrzega jednak, że silny złoty uderzy w jej przychody. - Wyniki na pierwszy kwartał są na poziomie naszych założeń - mówi dyrektor finansowy Pekaesu Grzegorz Kowalik. Odkąd firma wprowadziła opłaty paliwowe, nie odczuwa w znaczący sposób wzrostu cen ropy. - W tej chwili opłaty obejmują już 90 proc. naszych klientów - mówi G. Kowalik.
- Bardziej martwi nas umacniający się złoty, jako że Pekaes jest per saldo eksporterem netto - dodaje dyrektor finansowy spedytora. - W związku z tym sprzedaż (realizowana w euro) jest relatywnie niższa. Z drugiej strony silny złoty pomaga nam ze względu na niższy koszt zakupu paliw - wyjaśnia.
Ogólnie jednak, jego zdaniem, silny złoty ma negatywny wpływ na wyniki spółki. - Nie oznacza to jednak, że musimy w jakiś sposób weryfikować z tego powodu nasz biznesplan na ten rok - zastrzega G. Kowalik.
Spółka zapowiadała, że dzięki restrukturyzacji ten rok zakończy zyskiem. W zeszłym roku, według wstępnych danych, poniosła 18,6 mln zł straty.