Do głębokiej przeceny akcji hiszpańskich przedsiębiorstw budowlanych doszło wczoraj na giełdzie w Madrycie. Papiery takich spółek, jak Astroc, Urbas, Colonial czy Inmocaral, traciły po kilkanaście i więcej procent. W ślad za nimi spadł główny indeks giełdy w Madrycie, który osiągnął poziom najniższy od prawie miesiąca.
- Tak pęka bańka hiszpańskiego sektora budowlanego - komentował Alberto Espelosin, analityk banku inwestycyjnego Ibercaja Gestion. Ale specjaliści nie umieli znaleźć konkretnej przyczyny takiego zachowania inwestorów.
Pretekstem mogły być kłopoty spółki Astroc Inmobiliara z Walencji. W ubiegłą środę rynek obiegła plotka, że udziałów w niej chce się pozbyć jeden z głównych akcjonariuszy, Amancio Ortega. Od tego czasu kurs akcji Astroca spadł o dwie trzecie. Astroc jest dobrym przykładem dotychczasowej euforii w branży budowlanej w Hiszpanii. Walory firmy, która zadebiutowała w zeszłym roku na giełdzie, w krótkim czasie zdrożały dziesięciokrotnie.
W ciągu ostatnich czterech lat akcje firm budowlanych i deweloperskich z Hiszpanii nie miały sobie równych w Europie Zachodniej. Według gazety "El Economista", teraz są one przewartościowane o 15 proc. Według dziennika, najbardziej wyśrubowane są notowania spółek Metrovacesa oraz Riotisa, ale one spadły wczoraj relatywnie mało. To może zapowiadać dłuższe zamieszanie na Bolsa de Madrid. Indeks Ibex 35, który przed tygodniem osiągnął historyczne maksimum, stracił wczoraj 2,5 proc.