Zarząd Próchnika liczy, że w kolejnych miesiącach tego roku sprzedaż detaliczna zapewni spółce przychody co najmniej dwukrotnie wyższe niż w tych samych okresach 2006 r. Podobnie było w poprzednich miesiącach. Jedynie w kwietniu tempo wzrostu sprzedaży producenta odzieży wierzchniej i garniturów było nieco niższe (84 proc.).
Utrzymanie wzrostu na takim poziomie spowoduje, że handel detaliczny zapewni w tym roku około 23 mln zł obrotów (w 2006 r. było to 11,3 mln zł). Jest to głównie zasługą rozwoju firmowej sieci sprzedaży. Do końca tego roku powinno być ponad 20 salonów (teraz jest 16). Do tego dojdzie kilka sklepów partnerskich, działających na zasadzie uproszczonej franczyzy (teraz są trzy).
Poza tym wyroby Próchnika są coraz chętniej kupowane przez klientów. W minionym miesiącu jeden metr kwadratowy powierzchni handlowej zapewnił firmie średnio 862 zł wpływów (24,6 proc. więcej niż w kwietniu 2006 r.).
Szycie na zlecenie zagranicznych firm powinno być na podobnym poziomie jak w ub.r. (około 4 mln zł). Dodatkowo zarząd giełdowej spółki szacuje, że w 2007 r. handel hurtowy zapewni kilkanaście procent łącznych przychodów. Zdaniem Mikołaja Habita, wiceprezesa Próchnika, będzie on większy o blisko 30 proc. niż w ub.r. Na podstawie tych informacji można szacować, że tegoroczne obroty łódzkiego przedsiębiorstwa będą w granicach 30-35 mln zł (w 2006 r. było to blisko 17,7 mln zł).
Zarząd Próchnika nie podaje prognoz. Jednak jeśli spółce uda się w tym roku wypracować 1,5 mln zł zysku netto, uruchomiony zostanie program menedżerski. - Staramy się zrealizować ten cel - mówi M. Habit. W I kw. tego roku firma poniosła 0,32 mln zł straty netto. W 2006 r. sięgnęła ona 3,8 mln zł.