Na wykresie tygodniowym WIG20 trwa czarno-biały przekładaniec. Byki mimo sporych problemów zdołały utrzymać notowania ponad poziomem maksimów z lutego. Zachowują wobec tego szansę na hossę po najszybszej ścieżce włącznie
z testem pułapu 10-miesięcznego kanału (3770 pkt). Uwaga jednak na zmiany zachodzące na tygodniowym Stochastic. Wskaźnik ten po sygnale sprzedaży ostrzega, że kierunek dalszego ruchu cen może być zgoła inny - w stronę dolnego ograniczenia kanału. Nadal obowiązuje również wielokrotna negatywna dywergencja na RSI. Wykres dzienny boryka się z innymi problemami. Piątkowe sukcesy popytu, jakim były: przekonująca obrona wsparcia w rejonie 3560 pkt i przełamanie najszybszej linii trendu spadkowego umocniły kupujących do tego stopnia, że na poniedziałkowym otwarciu rozegrała się walka z połową zniesienia ubiegłotygodniowej fali spadkowej. Byki wsparte przez wskaźniki szybkie nie zdołały jednak utrzymać dynamiki piątkowej zwyżki ani przekroczyć "złotego zniesienia". To spowodowało, że na nowo odżyły podstawowe pytania
o przyszłość okołoszczytowej konsolidacji. Trwające od ponad miesiąca oscylacje wokół poziomu 3620 pkt znamionuje coraz wyższa amplituda wahań. Wpisują się one w formację rozszerzającego się trójkąta. Obrazuje ona skalę emocji i powoduje, że rośnie ryzyko inwestycyjne. Przypomina również o tym fragmencie teorii Dowa, który wiąże okresy podwyższonej zmienności z kształtowaniem się istotnych szczytów hossy. Popyt ma wciąż silnych popleczników
w postaci niedawno testowanego poziomu 3500 pkt oraz EMA-55, jednocześnie jednak traci poparcie MACD czy ROC, które tworzą negatywne dywergencje. Ciekawostką jest też fakt, że EOM (wskaźnik
łatwości ruchu) po raz pierwszy od początku całego impulsu wzrostowego rozpoczętego w marcu br. znalazł się wraz ze swoją średnią poniżej poziomu 0. Trzeba się więc liczyć z tym, że po okresie odreagowania związanego z silnie wyprzedanymi wskaźnikami szybkimi może nadejść faza, w której rynek będzie zmuszony bronić poziomów wsparcia bez pomocy podstawowych oscylatorów.