Największy węgierski bank zaczął zbierać owoce zagranicznych inwestycji. Głównie dzięki temu OTP Bank zwiększył w I kwartale zysk o 9,4 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, do 50,5 miliarda forintów (276 mln USD). Był nieco wyższy od średnich prognoz analityków (49,6 mld forintów).
W ostatnich sześciu latach OTP wydał ponad 3 miliardy dolarów na inwestycje w udziały instytucji finansowych od Bułgarii po Rosję. Dawny monopolista (przez to często porównywany z PKO BP) chciał w ten sposób zmniejszyć zależność swoich wyników od koniunktury w krajowej gospodarce. Teraz widać tego efekty: w ostatnim kwartale zagraniczne jednostki miały już 25-proc. udział w zyskach, w porównaniu z 12 proc. jeszcze przed rokiem.
Dyrektor generalny OTP Sandor Csanyi zapowiadał nie tak dawno, że po zeszłorocznych inwestycjach w Rosji jego bank na razie przystopuje z zagranicznymi przejęciami. Jednak niedawno zmienił zdanie. W grę wchodzą zakupy małych, regionalnych instytucji finansowych w Rosji, dzięki czemu bank mógłby skorzystać z rosnącego popytu na kredyty na tym rynku - zapowiedział Csanyi w kwietniu. M.in. ze względu na planowane otwieranie nowych placówek na terenie Rosji OTP musiał obniżyć tegoroczne prognozy zysku z 222 mld forintów, do 212 mld forintów (to i tak dużo więcej niż 187 mld forintów zysku osiągnięte w zeszłym roku). Wczoraj bank podtrzymał te niższe prognozy.
Dyrektor finansowy Laszlo Urban powiedział wczoraj, że OTP przeznaczy jeszcze dodatkowe 32 mld forintów (8 mld forintów już wydał) na integrację swoich zagranicznych jednostek. Połowa trafi do Rosji.
Udział OTP Banku w krajowym rynku będzie dalej spadać. - Przyczynia się do tego zabójcza konkurencja - przyznał Laszlo Urban.