Koniec tygodnia zwykle nie sprzyja budowaniu "nowej jakości". W piątki inwestorzy raczej korzystają ze zmienności do redukcji pozycji. Perspektywa wolnego poniedziałku za oceanem sprawiała, że pokonanie poziomu 3,8150 przez EUR/PLN i dalsze osłabienie było mało prawdopodobne. Złoty pozostawał więc stabilny wobec euro, natomiast wzrost eurodolara przełożył się na spadek wartości USD wobec PLN. Na koniec dnia euro kwotowane było na poziomie 3,8080, podczas gdy dolar na 2,8280. W najbliższych dniach poziom 3,8150 powinien stanowić skuteczną barierę, jednak kolejne zlecenia sprzedaży PLN w związku z transferem dywidend przez inwestorów zagranicznych są tylko kwestią czasu. Oczekuję wzrostu EUR/PLN do poziomów 3,8422-3,8684 w perspektywie kolejnych tygodni. Co ciekawe, na globalnym rynku finansowym wciąż nie widać wyraźnych sygnałów wzrostu awersji do ryzyka. Większa zmienność na rynku akcji jest już widoczna, jednak dopóki nie zobaczymy zdecydowanego spadku kursu USD/JPY, co będzie oznaczało zamykanie pozycji "carry", głębsza korekta na rynkach wschodzących jest mało prawdopodobna.