Gdzie jest miejsce nadzoru bankowego

Skoro Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego w swym obecnym kształcie ma być pionem, ale w strukturze innej instytucji, to po co w ogóle przeprowadzono konsolidację nadzorów?

Aktualizacja: 20.02.2017 14:47 Publikacja: 30.05.2007 09:41

Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza w wywiadzie dla "Parkietu" z 7 maja stwierdził, że przejmowany Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego będzie jednym z pionów w strukturze nowego urzędu, zachowując swoją dotychczasową organizację. Jest to rozsądne i pragmatyczne podejście. GINB jest dobrze zorganizowanym organem Komisji Nadzoru Bankowego (będąc wydzieloną strukturą NBP), funkcjonując według zasad i pragmatyki kształtowanymi latami. Można mieć czasami wątpliwości do niektórych aspektów bieżącej polityki nadzorczej, ale nie sposób kwestionować posiadanego dorobku i osiągnięć. Polski nadzór bankowy ma się czym chwalić. Dobrze byłoby zachować te wartości i potencjał polskiego nadzoru bankowego (choć systematycznie osłabiany niejasną perspektywą), stąd stanowisko szefa KNF dobrze rokuje.

Zasadnicze pytanie

Powstaje jednak zasadnicza wątpliwość. Skoro GINB w swym obecnym kształcie ma być pionem, ale w strukturze innej instytucji, to po co była ta konsolidacja nadzorów na polskim rynku? Mechaniczna integracja świadczyć może o braku dojrzałej koncepcji funkcjonowania skonsolidowanego nadzoru, a także o niewystarczających rynkowych przesłankach dla tego pomysłu. Najpierw powinny zostać zidentyfikowane potrzeby wynikające ze wzajemnego przenikania się rynków poszczególnych usług finansowych oraz rodzące się problemy i ich ciężar gatunkowy. To powinno być podstawą dla działań konsolidacyjnych, opartych jednak na koncepcjach bardziej intelektualnie zaawansowanych, aniżeli proste połączenie istniejących instytucji. Tymczasem wydaje się, że nie ma takich koncepcji. Co więcej, sam rynek i jego uczestnicy nie zgłaszają takich potrzeb. Nie miejsce na pogłębioną analizę, ale jakoś trudno zauważyć na polskim rynku silną symbiozę między poszczególnymi rodzajami usług finansowych. To, że w bankach sprzedaje się produkty ubezpieczeniowe lub kapitałowe, wcale nie oznacza, że następuje integracja rynku tych usług. Banki nie tworzą przecież tych produktów, a jedynie je sprzedają. Twórcami są inne instytucje finansowe. Gdzie więc potrzeba skonsolidowanego nadzoru? Być może kiedyś sytuacja zmieni się, ale teraz takich wyraźnych przesłanek nie widzę.

Ponieważ nadzór bankowy nie został jeszcze przejęty, jest jeszcze czas na refleksję i weryfikację niedojrzałego pomysłu. Tym bardziej że ta operacja tworzy i będzie tworzyć wiele problemów o nie zidentyfikowanej jeszcze skali, nie mówiąc o jej kosztach. Sam Stanisław Kluza mówi o powołanych zespołach i podzespołach pracujących nad płynnym przeniesieniem nadzoru bankowego (sprawy kadrowe, majątkowe, księgowe, systemy informatyczne itp.). Dobrze byłoby pamiętać jeszcze o ludziach tam pracujących i o wpływie tej niewątpliwie stresującej sytuacji na jakość bieżącej pracy. Należy sądzić, że wypowiedź szefa KNF miała uspokoić emocje. Kwestia materialnych kosztów jest także dyskusyjna, albowiem te oszczędności w NBP zostaną przeniesione na wzrost kosztów w bankach (płacone składki), a więc per saldo niewiele się zmieni. Trudno wobec tego pojąć, dlaczego dobrze pracującą instytucję, o znaczącym dorobku w polskim systemie bankowym, narażać na takie przeorientowanie organizacyjne. Byłoby niebywałym paradoksem na skalę światową, że nadzór bankowy wdrażając Nową Umowę Kapitałową, której istotną nowością jest ryzyko operacyjne, sam go doświadczył, przenosząc równolegle konsekwencje na cały sektor bankowy i jego klientów! Chyba że nam zależy na takim miejscu w historii współczesnej bankowości? Całe szczęście jest to obawa czysto teoretyczna, bowiem standardy funkcjonowania polskiego sektora bankowego neutralizują realne zagrożenie. Mimo wszystko trzeba przypomnieć, iż ustawowym celem nadzoru bankowego jest zapewnienie bezpieczeństwa środków gromadzonych w bankach, a także troska o stabilność całego systemu bankowego. Tak więc, nie można tworzyć nawet teoretycznych zagrożeń.Gdzie jest miejsce

dla nadzoru bankowego?

Kwestią zasadniczą jest jednak optymalna lokalizacja nadzoru bankowego w strukturze instytucji państwowych. Oprócz samej konsolidacji podmiotów nadzorujących rynek finansowy, co także wywoływało i wywołuje uzasadnione kontrowersje, nie mniejsze znaczenie ma umiejscowienie instytucji nadzoru finansowego, a zwłaszcza nadzoru bankowego. W mojej ocenie przez pryzmat celu, zarówno w obecnym kształcie (bezpieczeństwo depozytów), jak i po jego ewentualnej modyfikacji (stabilność finansowa sektora bankowego), stawianego nadzorowi bankowemu, lepszą lokalizacją jest bank centralny. Podnoszona obawa, że nadzór bankowy może być wówczas wykorzystywany jako instrument polityki monetarnej, nie podwyższa ryzyka w działalności banków. Może, co najwyżej, ograniczyć dopływ kredytów do gospodarki, ale to nie wpływa na obniżenie bezpieczeństwa środków lokowanych w bankach ani na ich stabilność finansową.

Natomiast instytucja nadzorcza związana z administracją rządową (np. poprzez nominacje członków kierownictwa, nawet przy ich kadencyjności) może być z kolei instrumentem polityki gospodarczej ze wszystkimi zagrożeniami. Najważniejsze to naciski na banki do finansowania przedsięwzięć ważnych z politycznych względów, a niekoniecznie z akceptowanym dla banków poziomem ryzyka. A takie okoliczności już nie mogą być obojętne dla bezpieczeństwa depozytów złożonych w bankach i ich stabilności finansowej. W każdej rzeczywistości polityczno-gospodarczej zapewnienie pożądanej pełnej niezależności wybranym instytucjom jest trudne do uzyskania. Należy więc wybierać rozwiązania minimalizujące zagrożenia.

NBP na marginesie?

Warto także jedynie sygnalnie zauważyć problem tzw. siatki bezpieczeństwa systemu finansowego państwa, który w Polsce obecnie tworzą przede wszystkim: KNF, KNB, BFG, rząd RP (Ministerstwo Finansów). W modelu idealnym instytucje te funkcjonalnie współpracując ze sobą powinny z odpowiednim wyprzedzeniem zapobiegać kryzysowi finansowemu. Natomiast w sytuacji jego zaistnienia, decydujące znaczenie ma skuteczne nim zarządzanie w celu zminimalizowania skutków dla gospodarki i jego obywateli przy zachowaniu, na tyle, ile to możliwe, dyscypliny rynkowej. Mam wrażenie, że kwestia ta nie jest rozpoznana i przy obecnych rozwiązaniach ten system może nie zadziałać.

Na koniec poruszmy temat roli NBP po wstąpieniu do strefy euro, co będzie oznaczało pozbycie się krajowych instrumentów polityki monetarnej. Jego znaczenie zdecydowanie zmaleje, spotęgowane obecnym wyłączeniem ze struktur nadzoru bankowego, co spowoduje zupełne zmarginalizowanie roli naszego banku centralnego. Czy stać nas na takie marnotrawstwo posiadanego potencjału budowanego latami? Pytanie, jak się wydaje, raczej retoryczne. Ponadto, obecnie, jak i przyszłości przygotowywana oraz prowadzona przez NBP statystyka stanowi potrzebne uzupełnienie dla skuteczności nadzoru bankowego.

Ten bardzo skrótowy i bieżący przegląd okoliczności zmian usadowienia nadzoru bankowego powinien spowodować ponowną analizę tej nie do końca merytorycznie przemyślanej koncepcji. Według mnie należy zrezygnować z przejmowania nadzoru bankowego w struktury urzędu nadzoru finansowego i pozostawić GINB w strukturze Narodowego Banku Polskiego. Jest to o wiele lepsze rozwiązanie, zarówno dla bezpieczeństwa sektora bankowego, a zwłaszcza dla jego klientów, jak i w ogóle dla całego rynku usług finansowych. Również działalność KNF będzie merytorycznie łatwiejsza i większa skuteczność sprawowanego nadzoru nad pozostałą częścią rynku finansowego.

Powyższy tekst jest wyrazem poglądów autora, a nie instytucji, w której pracuje.

doradca prezesa BOŚ

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy