Czeski parlament wstępnie zaakceptował pakiet zmian w podatkach, jakie zaproponował rząd Mirka Topolanka. Jest to dopiero pierwszy krok w kierunku ich obniżki.
Do ostatecznej aprobaty zmian w prawie podatkowym potrzebne są jeszcze dwa głosowania. Teraz ustawa trafiła do komisji parlamentarnej, gdzie mogą zostać wprowadzone poprawki. Prawdopodobnie parlamentarzyści ostateczną decyzję o zmianach w przepisach podejmą na przełomie lipca i sierpnia. Aby ustawa przeszła, muszą za nią zagłosować wszyscy ustawodawcy wchodzący w skład koalicji oraz przynajmniej jeden parlamentrzysta spoza obozu rządzącego.
Zmiany, jakie zamierza wprowadzić czeski rząd, to prawdziwa rewolucja. Nowy system ma pozwolić Czechom na przyjęcie euro w 2012 r. Ekipa Mirka Topolanka planuje zlikwidować podatek progresywny, a jego miejsce miałby zastąpić liniowy, w wysokości 15 proc. Obecnie Czesi płącą podatek od dochodów według stawek 12, 19, 25 i 32 proc. Ci, którzy rozliczają się według najniższej, po wprowadzeniu podatku liniowego mogliby liczyć na rekompensatę.
W planach jest również wprowadzenie maksymalnej kwoty, do jakiej będą naliczane składki socjalne i zdrowotne. Będzie ona czterokrotnie wyższa niż średnia krajowa, co oznacza, że wyniesie ok. 80 tys. koron (10 tys. zł). Oznacza to, że osoby, które zarobią więcej, nie będą musiały odprowadzać składki od kwoty przekraczającej tę sumę.
Zmniejszenie obciążeń fiskalnych obejmie też firmy. Obecnie osoby prawne płacą 24-proc. podatek, zaś zgodnie z propozycjami rządu miałyby odprowadzać do skarbówki tylko 19 proc. dochodu.