Wszystko wskazuje na to, że w tym roku zabraknie środków na kredyty preferencyjne dla rolnictwa. - Już od jakiegoś czasu otrzymujemy sygnały od rolników, że banki nie udzielają nowych kredytów, ponieważ wyczerpały limity przyznane im przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - powiedział "Parkietowi" poseł Wojciech Pomajda (SLD), wiceprzewodniczący sejmowej komisji rolnictwa. Jego zdaniem, winę za to ponosi kierownictwo agencji. - Zawsze na etapie prac nad ustawą budżetową władze ARiMR zabiegały o to, aby zwiększyć zaplanowane przez rząd środki na dopłaty do preferencyjnych kredytów - wyjaśnia Pomajda. Dodaje, że tym razem nikt o to nie zadbał.

Wprawdzie minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki 20 lutego 2008 r. zwrócił się do ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego o przeznaczenie dodatkowych 60 mln zł na dopłaty do kredytów preferencyjnych dla rolnictwa, ale proponowana kwota zapewne okaże się zbyt mała, by ruszyła tegoroczna akcja kredytowa. Dlaczego? - Wartość kredytów udzielonych w poprzednich latach wynosi ponad 90 mld zł - tłumaczy poseł Henryk Kowalczyk (PiS), były wiceminister rolnictwa nadzorujący działania ARiMR. Wyjaśnia, że po kolejnych podwyżkach stóp procentowych pieniędzy nie wystarczy nawet na obsługę wypłaconych kredytów, nie mówiąc już o udzielaniu nowych. - Ostatnie analizy dotyczące wielkości potrzebnych kwot prowadzono przy stopie redyskonta weksli 5,50 proc., podczas gdy obecnie wynosi ona 5,70 proc. i wkrótce zapewne jeszcze wzrośnie. - Dlatego proponowaliśmy, aby agencji przekazać co najmniej 180 mln zł - mówi Kowalczyk.

- Minister finansów 27 lutego 2008 r. pozytywnie zaopiniował i przesłał do komisji finansów publicznych wniosek o zmianę przeznaczenia rezerwy ministra rolnictwa w kwocie 60 mln zł - powiedział "Parkietowi" Jakub Lutyk, rzecznik prasowy MF. - Sądzę, że w Sejmie nie powinno być problemu z zaakceptowaniem tej zmiany - dodał Lutyk.

Kredyty preferencyjne, gwarancje i poręczenia kredytów bankowych są udzielane rolnikom na inwestycje, zakup ziemi lub gdy ich gospodarstwa zostały dotknięte klęskami żywiołowymi. Można je spłacać nawet przez 20 lat. W przypadku kredytu inwestycyjnego oprocentowanie wynosi maksymalnie 4,1 proc. Oprocentowanie kredytów klęskowych nie może być wyższe niż 2,1 proc.