Zamknięte fundusze akcji, nieliczne na naszym rynku, radzą sobie lepiej niż podmioty otwarte. Widoczne jest to szczególnie w bessie. Dlaczego tak się dzieje? FIZ-y mają możliwość inwestowania w kontrakty terminowe, które są lepszym w porównaniu z akcjami instrumentem na czas dekoniunktury. Nie mają też restrykcyjnych zaleceń co do dywersyfikacji portfela. Dysponują szerokim spektrum inwestycyjnym, mogą lokować też na rynku walutowym i towarowym. Tych zalet brakuje funduszom otwartym.
Nie można jednak nie zauważyć, że w ostatnich dwóch miesiącach 2007 r. oba dostępne na naszym rynku FIZ-y akcyjne dużo straciły. Zarządzający otwarcie przyznają, że zwyczajnie się pomylili. - W listopadzie zeszłego roku nastawiliśmy się na wyraźny trend spadkowy, nie spodziewaliśmy się odbicia na rynku akcji, szczególnie w przypadku brazylijskiego rynku. Podobne nastawienie mieliśmy do rynków surowcowych - tłumaczy Grzegorz Mielcarek z Investors TFI. - Zmyliły nas nowe szczyty ustanowione przez S&P 500 i DAX. Nastawiliśmy się na kolejne rekordy na GPW i dlatego utrzymywaliśmy duże zaangażowanie na rynku akcji - mówi Tomasz Korab z Opera TFI.