W ostatnich miesiącach z kont klientów OFE zniknęło 12 mld zł

Ostatnie miesiące były bardzo niekorzystne dla członków funduszy emerytalnych. Jak wynika z szacunków "Parkietu" - od końca października 2007 r. każdy z nich stracił ponad 900 zł

Aktualizacja: 28.02.2017 02:14 Publikacja: 31.03.2008 10:08

Czy marzec będzie piątym miesiącem z rzędu, gdy fundusze emerytalne notują straty. Na razie OFE są na niewielkim, ale jednak plusie. Jeśli uda im się utrzymać ten wynik, zakończy się trwający od końca października 2007 r. okres strat funduszy. Nawet w czasie kryzysu wywołanego przeceną spółek informatycznych, jaki miał miejsce w latach 2000-2001, nie zdarzyło się, aby ceny jednostek spadały dłużej niż dwa miesiące z kolei.

Zły okres dla funduszy emerytalnych rozpoczął się w listopadzie, gdy zaczęły pikować indeksy giełdowe. Na przecenę na GPW nałożył się spadek cen obligacji. I ten niekorzystny dla przyszłych emerytów stan utrzymuje się do tej chwili.

Kowalski liczy straty

Według szacunków "Parkietu", na koniec października 2007 roku każdy klient funduszu emerytalnego miał na swoim koncie średnio blisko 11 tys. zł. Gdyby przyjąć, że przez ten czas do OFE nie dopływały żadne nowe środki, przez pięć miesięcy straty każdego członka OFE sięgnęłyby nieco ponad 900 zł. W skali całego rynku oznacza to, że z rachunków przyszłych emerytów wyparowało prawie 12 miliardów złotych.

Faktycznie jednak ubytek oszczędności jest większy. Każdego miesiąca bowiem ZUS przesyła składki ubezpieczonych na konta OFE. Te środki przelicza się na jednostki, które ostatnio taniały.

Fundusze po staremu

Czy fakt, że jednostki rozrachunkowe OFE tanieją, spowodował, że zarządzający zmienili politykę inwestycyjną? Najwyraźniej nie. Jak wynika z danych firmy Analizy Online, dotyczących lutego br., fundusze emerytalne kupowały akcje. I był to siódmy miesiąc z kolei, w którym OFE więcej akcji na rynku kupowały, niż sprzedawały. To zwykła praktyka funduszy emerytalnych - wykorzystują one spadek cen akcji, aby napełnić nimi portfele. Zarządzający wychodzą bowiem z założenia, że w długim terminie akcje przyniosą wyższe zyski niż obligacje. Z kolei obligacje są częściej kupowane przez OFE, gdy ceny akcji idą w górę. Wynika to z limitu, narzuconego funduszom przez ustawę. Akcje nie mogą bowiem stanowić więcej niż 40 proc. portfela inwestycyjnego "emerytów". Gdy drożeją, zarządzający pozbywają się walorów, aby nie przekroczyć limitu.

Zarządzający OFE wskazują także, że nawet gdyby chcieli, nie są w stanie zmienić polityki inwestycyjnej, bo przepisy nie dają im zbyt wielkiej swobody. Chodzi o listę dostępnych instrumentów finansowych, która - praktycznie - ogranicza się do obligacji skarbowych, akcji oraz depozytów.

Ktoś dopłaci?

Innym ograniczeniem jest minimalna stopa zwrotu, wyliczana co pół roku za minione 36 miesięcy. Jeśli któryś z funduszy nie uzyska minimalnej stopy zwrotu, zarządzające nim towarzystwo dopłaca do rachunków swoich klientów. W rezultacie OFE inwestują w podobny sposób.

Po raz kolejny minimal- na stopa zwrotu będzie wyliczana na początku kwietnia, dla okresu kończącego się dzisiaj.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28