Czwartkowa sesja przyniosła osłabienie cen polskich obligacji. Szczególnie ucierpiały papiery 10-letnie, których rentowność podniosła się o 6 pkt bazowych, do 6,08 proc. Tym samym zbliżyła się do tegorocznego maksimum. W gronie europejskich obligacji byliśmy wczoraj jednym z najsłabszych rynków. Negatywnie na postrzeganie polskich papierów wpływają oczekiwania na kolejne podwyżki stóp procentowych. To znajduje odbicie w systematycznym podnoszeniu się stawek na rynku międzybankowym. Wczoraj 3-miesięczny WIBOR znów ustanowił tegoroczną górkę, docierając do 6,23 proc. Stawki depozytów 12-miesięcznych wyniosły 6,62 proc. Rentowność obligacji zarówno 2-, 5-, jak i 10-letnich jest więc wyraźnie niższa od tego, ile można uzyskać na najbardziej bezpiecznych instrumentach. Stąd niewielka skłonność do lokowania w papiery skarbowe. Na razie nic nie wskazuje na to, by niekorzystna tendencja na rynku obligacji miała się zakończyć. Można oczekiwać zbiegania się rentowności na krótkim końcu krzywej ze stawkami na rynku międzybankowym.
Parkiet