Trzeci miesiąc z kolei spadła liczba etatów w amerykańskiej gospodarce, a bezrobocie wzrosło do 5,1 proc., poziomu najwyższego od września 2005 r. Wygląda więc na to, że recesja w Stanach staje się faktem.
W sektorach pozarolniczych ubyło 80 tys. stanowisk pracy, w porównaniu z 76 tys. w lutym. Dane okazały się wyraźnie gorsze od przewidywań ekonomistów, którzy oczekiwali utraty w marcu 50 tys. etatów.
- Prawdopodobieństwo recesji jest obecnie bardzo duże. Zdarzy się cud, jeśli gospodarka jednak będzie w stanie rosnąć, bo przecież mniej pracy oznacza mniej płacy, co jest hamulcem dla wydatków konsumpcyjnych - skomentował Chris Rupkey, główny ekonomista z oddziału Bank of Tokyo Mitsubishi UFJ w Nowym Jorku.
Po stopie bezrobocia oczekiwano, że z lutowych 4,8 proc. podskoczy do 5,0 proc. Okazała się o 0,1 pkt proc. wyższa.
Ekonomiści spodziewają się, że w celu wspomożenia gospodarki amerykański bank centralny będzie w dalszym ciągu obniżać stopy procentowe. Jego szef Ben Bernanke w tym tygodniu po raz pierwszy, odkąd w wakacje wybuchł kryzys na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych, przyznał, że wystąpienie recesji jest całkiem możliwe. Od tamtego czasu główna stopa spadła o 300 pb., do 2,25 proc., a zdaniem części fachowców, docelowo nawet może zostać ścięta do 1 proc.